Reprezentacja Portugalii na Euro 2024 kolekcjonuje rekordy i punkty. Sześć punktów po wygranych z Czechami oraz Turcją już zapewnia jej nie tylko awans do 1/8 finału, ale też pierwsze miejsce w grupie F. Na dodatek, Cristiano Ronaldo został pierwszym piłkarzem w historii z udziałem w sześciu (!) mistrzostwach Europy, a 41-letni Pepe śrubuje rekord najstarszego zawodnika w dziejach Euro.
Euro 2024. Portugalia — Turcja. Dylemat: bardziej zadziwił gol samobójczy czy asysta Cristiano Ronaldo? u
Te rekordy z pewnością są dla Portugalczyków miłe, ale to jednak tylko dodatki do wyników meczów na mistrzostwach Europy. A te stawiają reprezentację Roberto Martineza w gronie faworytów Euro 2024. O ile zwycięstwo nad Czechami zostało uratowane w ostatniej chwili, to wygrana z Turcją była absolutnie bezdyskusyjna. Prowadzenie w 21. minucie dał Portugalii Bernardo Silva, który na środku pola karnego miał tyle czasu i miejsca, jakby miał strzelać „jedenastkę”.
A potem stało się coś, co zaskoczyło nie tylko wszystkich widzów meczu, samych zawodników Portugalii oraz Turcji, ale nawet realizatora transmisji. Podczas akcji Portugalczyków, João Cancelo nie zrozumiał się z Cristiano Ronaldo i źle podał mu piłkę. Obaj gestykulowali rozczarowani, gdy futbolówkę przejął obrońca Samet Akaydin i podał w stronę bramkarza Bayindira. Samego momentu podania w transmisji nie zobaczyliśmy (bo — no właśnie — realizator pokazywał machających rękami Portugalczyków), a gdy na obrazie znów zobaczyliśmy większy fragment boiska, piłka minęła już golkipera i wtaczała się do bramki. Mimo bezradnych protestów Turków, minęła linę bramkową. Gol samobójczy na 2:0 zaliczony, tytuł najbardziej absurdalnego gola Euro 2024 nie powinien być zagrożona.
Na dodatek, w drugiej połowie stało się coś jeszcze może bardziej szokującego. Po składnej akcji Portugalczyków, którzy wymanewrowali chaotyczną obronę turecką, przed bramkarzem znaleźli się Cristiano Ronaldo i Bruno Fernandes. I znany z byciu skupionym na sobie Cristiano Ronaldo, ku zaskoczeniu kibiców na całym świecie, zamiast strzelić samemu i zostać pierwszym graczem w historii z golami na sześciu mistrzostwach Europy, podał do Bruno Fernandesa. Ten ustalił wynik na 3:0. Ale z tej akcji zapamiętamy nie gola, a asystę.