Mieliśmy go na oku od dłuższego czasu. Przez całą jesień grał bardzo stabilnie, prezentując niemałe możliwości – tak trener Górnika, Marcin Brosz, opisywał kulisy zakontraktowania swego obecnego podopiecznego. Kontrakt z zabrzanami był dla Daniela Smugi swoistym prezentem; podpisano go przecież dwa dni po jego 21. urodzinach; w przerwie między zgrupowaniami w czeskim Kravare oraz w cypryjskiej Ayia Napie. Smuga już w listopadzie 2017 spędził przy Roosevelta tydzień, intensywnie pracując z grupą podobnych mu kandydatów do angażu. – A potem, już w Kravare, robiłem wszystko, by ta moja bajka miała swój ciąg dalszy – wspomina 21-latek.
„Mam dryg do gry, drybluję jak Totti, Waleczny jak Szkoci, sprawdź to, co ci szkodzi?”
Powyższe słowa zaczerpnęliśmy z utworu „Futbol”. Kilkanaście lat temu nagrali Mezo i Duże Pe – ówcześni giganci naszej rodzimej sceny rapowej. Mało kto wiedział wtedy – i pewnie mało kto z kibiców wie i dziś – że ten drugi, czyli Marcin Matuszewski, w ramach I-N-I Music&Sport Agency (w której pracuje ze wspólnikiem, Remkiem Lembowiczem) prowadzi także działalność menedżerską w futbolu właśnie. I to z sukcesami, skoro „pchnął” do ligowej piłki m.in. Łukasza Teodorczyka, Macieja Tataja, Sylwestra Patejuka. Górnikowi też oddał sporą przysługę: to on przecież „wyszperał” dlań Igora Angulo. – Mieliśmy dzięki temu pewien kredyt zaufania w Zabrzu. I mogliśmy wiercić dziurę w brzuchu działaczy i trenerów na tyle długo, że dali szansę również Danielowi – wspomina Matuszewski. Argument był muzyczny: „Sprawdź, co ci szkodzi?”…
„Piłka jest jedna, a bramki są dwie Czas dokonać pewnych zmian w tej grze”
Daniel sprawdzianów i testów miał za sobą wiele, głównie w klubach macierzystego regionu (czyli Mazowsza). „Oblał” jednak – przynajmniej w oczach „egzaminatorów” – sprawdzian w Pogoni Siedlce, Legionovii, Olimpii Zambrów, Zniczu Pruszków. „Nosa” miał za to szkoleniowiec Victorii Sulejówek. – Zatelefonował do mnie w trakcie mojego powrotu z treningu w Nowym Dworze, zaproponował występy u niego – wspomina Smuga.