Reklama

Rezerwy Rakowa Częstochowa w III lidze!

Mecz o awans do III ligi oglądało dwóch wiceprezesów Polskiego Związku Piłki Nożnej, Henryk Kula i Wojciech Cygan.

Aktualizacja: 22.06.2022 12:22 Publikacja: 21.06.2022 21:04

To, co nie udało się rok temu, powiodło się rezerwom Rakowa w tegorocznych barażach o awans do III ligi. Podopieczni Tomasza Kuźmy po skromnej zaliczce wywalczonej w sobotę na swoim boisku we wtorek w Tychach postawili kropkę nad „i”. W meczu, który wokół sztucznej płyty bocznego boiska Stadionu Miejskiego zgromadził nadkomplet widzów, częstochowianie długo nie potrafili sforsować defensywy gospodarzy, ale gdy 82 minucie trafili po raz pierwszy, to poszli za ciosem i zwycięstwem 3:0 sprawili wielką radość sobie i swoim fanom z wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej Wojciechem Cyganem na czele.

Powiało Chłodem

Worek z bramkami rozwiązał Bartosz Chłód, dobijając strzał Huberta Tylca. Reszta należała do wprowadzonego na murawę w 76 minucie Szymona Zielonki. W 88 minucie 21-letni napastnik – po zagraniu Portugalczyka Pedro Vieiry – z zimną krwią sfinalizował kontrę gości, a swój 15-minutowy pobyt na boisku zamknął – po szarży Tylca – trafieniem z 5 metra do pustej bramki.

Końcowy wynik nie oddaje jednak przebiegu meczu, w którym tyszanie przez długi czas dotrzymywali kroku bardziej doświadczonym rywalom. Jakub Mądrzyk musiał się więc wykazać między innymi efektowną paradą, żeby w 74 minucie – po strzale Kajetana Rutkowskiego z dystansu – wybić na róg piłkę zmierzającą w „okienko”.

Miał też sporo szczęścia zarówno w 36 minucie, gdy po niezbyt udanym wprawdzie strzale Rutkowskiego, próbującego zza narożnika pola bramkowego uderzyć z woleja po dośrodkowaniu Konrada Pipii, piłka poleciała wysoko i spadła… na poprzeczkę, jak i w 87 minucie, gdy po rzucie rożnym wykonanym przez Pawła Borzęckiego główkujący z 5 metra Konrad Rabiej ostemplował słupek. Ostatecznie bramkarz częstochowian zachował czyste konto i razem z kolegami mógł odebrać – z rąk wiceprezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, a zarazem prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej, Henryka Kuli – puchar za awans do III ligi.

Kamień z serca

– Kamień spadł mi z serca – stwierdził trener Rakowa II. – Każdy pamięta to, co stało się rok temu, gdy przegraliśmy baraże z Odrą Wodzisław Śląski. Wtedy jednak – i za to na pewno jesteśmy winni podziękować dyrektorowi Akademii, Markowi Śledziowi – dostaliśmy drugą szansę. Mogliśmy prowadzić ten zespół dalej i pokazaliśmy, że umiemy nie tylko wygrać rywalizację w grupie, ale także dopiąć rozgrywki do końca.

Reklama
Reklama

Dlatego bardzo się cieszymy. Tym bardziej, że baraże to bardzo trudny moment dla każdego i mam nadzieję, że regulamin się zmieni, bo naprawdę szkoda drużyny, która pracuje przez cały sezon, a na koniec musi się smucić. My to przeżyliśmy rok temu i w tym sezonie wiedzieliśmy na co się piszemy. Znaliśmy regulamin, który mówił o barażach. Przygotowywaliśmy do tego cały zespół i cieszę się, że chłopcy to wytrzymali. Ważne było to, że realizowaliśmy zadania, czyli robiliśmy to, co robiliśmy przez cały sezon.

Była też konsekwencja i wiara w to, że to w końcu przyniesie efekt, bo było sporo sytuacji, które na początku meczu powinniśmy wykorzystać i ten mecz mógłby się dla nas ułożyć bardzo dobrze. Poziom emocjonalny tego spotkania na pewno wpływał na to, że tych okazji nie wykorzystaliśmy, a mieli je zarówno zawodnicy doświadczeni, jak i młodzi. Wytrzymaliśmy to, a po „wepchnięciu” pierwszej bramki poczuliśmy dużą swobodę w funkcjonowaniu na boisku.

A teraz, patrząc na twarze zawodników i bliskich nam ludzi, choć jeszcze to do mnie nie dociera, widzę, że warto pracować, trenować i grać. Na takie mecze się czeka i świetnie, że się je wygrywa.

Nie rok tylko dwa

– Podchodziliśmy do tego spotkania bardzo poważnie – dodał kapitan zwycięzców, Przemysław Oziębała. – Mimo że pierwszy mecz wygraliśmy 1:0, to rewanż traktowaliśmy jako drugą połowę, w której trzeba było potwierdzić, że ten awans nam się należy. Cieszę się, że udało się nam w Tychach strzelić trzy gole i udowodnić, że jesteśmy silniejszym zespołem. Tak naprawdę walczyliśmy o ten awans nie rok tylko dwa i jesteśmy usatysfakcjonowani tym, że jesteśmy w III lidze.

Wykonał zadanie

– Pierwszy raz awansowałem – podkreślił strzelec dwóch goli, Szymon Zielonka. – Wcześniej nie znałem smaku tego sukcesu, ale teraz już wiem, że smakuje jak… szampan. Gdy oglądałem mecz z boku, czekałem na swoją szansę, bo na treningach ciężką pracą staram się zapracować na to, żeby grać. Trener dał mi tym razem kwadrans, więc starałem się jak najlepiej wykorzystać ten czas i myślę, że zdobywając dwie bramki wykonałem swoje zadanie bardzo dobrze. Awans do III ligi to nie jest jednak szczyt moich marzeń, bo chciałbym grać najwyżej jak tylko się da i mam nadzieję, że kiedyś osiągnę swój cel.

GKS II Tychy – Raków II Częstochowa 0:3 (0:0)

0:1 – Chłód, 82 min, 0:2 – Zielonka, 88 min, 0:3 – Zielonka, 90 min

Reklama
Reklama

GKS II: Czarnogłowski – Rutkowski, Zarębski, Kopczyk, Pipia – Paluch (61. Borzęcki), Ploch, Krężelok, Dzięgielewski – Machowski, Orliński (68. Rabiej). Trener Sebastian IDCZAK.

RAKÓW II: Mądrzyk – Chłód, Czekaj, Danilczyk – Oziębała, Tylec, Kucharczyk, Bator (55. Malinowski) – Pedro Vieira (89. Mizgała), Niedziałkowski (55. Mazurek), Balboa (76. Zielonka). Trener Tomasz KUŹMA.

Sędziował Rafał Rokosz (Siemianowice Śląskie). Widzów 700.

Żółta kartka Pipia.

Pierwszy mecz 0:1; awans Rakowa II.

Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama