Lech - Pogoń. 34 tys. kibiców w Poznaniu dało się nabrać w hicie Ekstraklasy

Lech Poznań pokonał 1:0 Pogoń Szczecin, choć przez prawie cały mecz nic nie wskazywało, że mu się to uda. Poznaniacy są na trzecim miejscu w tabeli Ekstraklasy i choć po tym spotkaniu trudno w to uwierzyć, wciąż liczą się w walce o mistrzostwo Polski.

Aktualizacja: 07.04.2024 17:56 Publikacja: 07.04.2024 17:15

ch - Pogoń, hit Ekstraklasy. Rozczarowani słabą formą swojego zespołu kibice poznańskiego Lecha wywi

ch - Pogoń, hit Ekstraklasy. Rozczarowani słabą formą swojego zespołu kibice poznańskiego Lecha wywiesili transparent: "NA RUMAKU DO TARTAKU"

Foto: Bartosz Nosal

Lech Poznań w tym sezonie dopisał do swego CV całą litanię rozczarowań. Niewytłumaczalne odpadnięcie z europejskich pucharów ze słowackim Spartakiem Trnawa. Bezradna porażka 0:4 z Rakowem Częstochowa, czym roztrwonił dodatni bilans meczów bezpośrednich po jesiennej wygranej 4:1 (co może mieć znaczenie przy równej liczbie punktów na koniec sezonu, a to całkiem możliwe). W końcu wiosenna passa meczów bez strzelonego gola, przerwana dopiero w niedawnych derbach Poznania z Wartą. Największym koszmarem Lecha w ostatnich miesiącach była jednak Pogoń, która pół roku temu w Szczecinie wygrała z nim aż 5:0, a miesiąc temu dorzuciła do tego zwycięstwo po dogrywce w ćwerćfinale Pucharu Polski, gdy wszyscy szykowali się już na rzuty karne. W czwartek szczecinianie - znów po 120 minutach gry, tym razem z Jagiellonią Białystok - awansowali do finału PP, więc w Poznaniu bardziej niż nogi niosły ich serca do gry. Serca i werwa, których brak poznańscy kibice coraz częściej zarzucają piłkarzom Lecha.

Czytaj więcej

Miliony za wychowanie młodych piłkarzy

Lech — Pogoń. Czym się różni Adriel Ba Loua od Kamila Grosickiego

Choć wielu osobom w Poznaniu może być trudno przyjąć to do wiadomości, zmęczona Pogoń w niedzielę znów pokazała wyższą jakość piłkarską od Lecha. Nawet jeśli Kamil Grosicki nie przeprowadzał przy Bułgarskiej szarż, z których jest znany, to klasę jego zagrań i tak trzeba stawiać półkę wyżej od tego, co zaprezentował Adriel Ba Loua. Skrzydłowy z Wybrzeża Kości Słoniowej, który po drogim transferze z Czech miał być gwiazdą Ekstraklasy, znów podejmował złe decyzje lub zagrywał pokracznie i marnował dobrze zapowiadające się kontrataki.

"Drewnianych" zagrań piłkarze Lecha nie wystrzegali się też w obronie i też do tego może nawiązywać wywieszony w przerwie przez kibiców transparent "NA RUMAKU DO TARTAKU". To po błędzie poznańskiej defensywy Fredrik Ulvestad (może przez zaskoczenie) zmarnował sytuację sam na sam z Bartoszem Mrozkiem, a trenerowi Mariuszowi Rumakowi pozostawało bezradne rozkładanie rąk przy bocznej linii. Wcześniej reprezentant Polski Bartosz Salamon z linii bramkowej wybił piłkę lecącą do bramki Lecha.

Gol Mikael Ishaka na wagę trzech punktów w hicie Ekstraklasy

Po tym wszystkim, trudno było przypuszczać, że Lech w meczu z Pogonią jest w stanie coś osiągnąć.

A jednak poznański zespół jest na tyle nieobliczalny, że umiał strzelić gola i wygrać mecz, w którym był zwyczajnie słabszy. Wspominany Bartosz Salamon dograł piłkę w pole bramkowe do Mikaela Ishaka, a Szwed swoim strzałem wprawił w euforię tłum w Poznaniu.

Frekwencja w wysokości 34 207 kibiców jest największą w tym sezonie na stadionie przy Bułgarskiej i jedną z największych w tych rozgrywkach ligowych. Poznańska wiara, choć szczęśliwa ze zwycięstwa i trzech punktów, wciąż zastanawia się, gdzie z trenerem Rumakiem zajedzie ich Lech.

Lech Poznań - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)

Gol: 0:1 Mikael Ishak (77. minuta)

Lech: Bartosz Mrozek - Alan Czerwiński (75. Joel Pereira), Bartosz Salamon, Miha Blažič, Barry Douglas - Kristoffer Velde (75. Filip Szymczak), Jesper Karlström, Radosław Murawski, Afonso Sousa (63. Nika Kwekweskiri), Adriel Ba Loua (89. Maksymilian Dziuba) - Mikael Ishak.

Pogoń: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist (85. Benedikt Zech), Léo Borges, Mariusz Malec, Leonárdo Koútris - Wahan Biczachczjan (79. Adrian Przyborek), Rafał Kurzawa (85. Luka Zahovič), Fredrik Ulvestad, Alexander Gorgon (70. João Gamboa), Kamil Grosicki - Efthýmis Kouloúris.

Żółte kartki: Biczachczjan, Przyborek.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 34 207.

Lech Poznań w tym sezonie dopisał do swego CV całą litanię rozczarowań. Niewytłumaczalne odpadnięcie z europejskich pucharów ze słowackim Spartakiem Trnawa. Bezradna porażka 0:4 z Rakowem Częstochowa, czym roztrwonił dodatni bilans meczów bezpośrednich po jesiennej wygranej 4:1 (co może mieć znaczenie przy równej liczbie punktów na koniec sezonu, a to całkiem możliwe). W końcu wiosenna passa meczów bez strzelonego gola, przerwana dopiero w niedawnych derbach Poznania z Wartą. Największym koszmarem Lecha w ostatnich miesiącach była jednak Pogoń, która pół roku temu w Szczecinie wygrała z nim aż 5:0, a miesiąc temu dorzuciła do tego zwycięstwo po dogrywce w ćwerćfinale Pucharu Polski, gdy wszyscy szykowali się już na rzuty karne. W czwartek szczecinianie - znów po 120 minutach gry, tym razem z Jagiellonią Białystok - awansowali do finału PP, więc w Poznaniu bardziej niż nogi niosły ich serca do gry. Serca i werwa, których brak poznańscy kibice coraz częściej zarzucają piłkarzom Lecha.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Piłka nożna
Mecz życia na Stadionie Narodowym. Wysoka stawka finału Pucharu Polski
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił