– Niczego nie pragnę bardziej niż zrzucenia Manchesteru City i Liverpoolu z piedestału – zapowiada Ratcliffe. Brytyjski miliarder, twórca petrochemicznej grupy Ineos, we wtorek został oficjalnie współwłaścicielem Manchesteru United. Nabył za ponad miliard funtów prawie 28 proc. jego akcji i zyskał pełnię władzy w kwestiach sportowych. Będzie miał tym samym wpływ na politykę transferową czy wybór trenera. Obiecał jednocześnie koniec 11 lat sportowej nędzy, ale prosił też o cierpliwość.
– Myślenie, że w przyszłym sezonie będziemy grać tak dobrze, jak Manchester City z Realem Madryt w ubiegłym roku, nie jest rozsądne. Jeśli damy ludziom fałszywe oczekiwania, rozczarują się. To nie stanie się z dnia na dzień. Kibice muszą zobaczyć, że robimy postępy. Oczywiście nie może trwać to dziesięć lat, bo ludzie straciliby cierpliwość, ale trzy to plan realny. W 2028 roku przypada 150. rocznica powstania klubu. To dobry moment, by wrócić na szczyt – zapowiada.
Jim Ratcliffe robi porządki na Old Trafford. Miłość do MU przekazywana w rodzinie
Zapewnia też, że nie traktuje Manchesteru jak maszynki do zarabiania pieniędzy. – Dla mnie nie jest to inwestycja finansowa. Gdybym takiej chciał, kupiłbym kolejną firmę chemiczną. Zarobiłem wystarczająco dużo na chemikaliach, ropie i paliwie. Jestem po prostu zainteresowany tym, aby drużyna znów odnosiła sukcesy. To ekscytujące wyzwanie – przyznaje. Kupno udziałów w United to dla niego sprawa wyjątkowa, bo klubowi kibicuje od dziecka, podobnie jak jego rodzice. Miłość do Czerwonych Diabłów tak naprawdę przekazywana jest w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Ratcliffe wspólnie z synem był już w 1999 roku na Camp Nou, gdy Manchester pokonywał po pełnym dramaturgii finale Ligi Mistrzów Bayern Monachium 2:1.
Czytaj więcej
Dani Alves został skazany za gwałt na cztery i pół roku więzienia. Były gwiazdor Barcelony na wolność może wyjść jednak dużo szybciej.
Za kluczowe obszary, które zagwarantują szybsze zmniejszenie dystansu do konkurencji, Ratcliffe uważa rekrutację zawodników i modernizację stadionu Old Trafford. Twierdzi też, że po odejściu sir Alexa Fergusona wielu trenerom przeszkodziły w pracy niewłaściwe ruchy transferowe. To samo dotyczy pracowników. Ratcliffe podjął już decyzję o zakontraktowaniu Omara Berrady z Manchesteru City jako nowego dyrektora generalnego. – Od rywali możemy się wiele nauczyć. Mają wspaniałych, zdeterminowanych ludzi – zaznacza. Na stanowisko dyrektorskie chciałby też sprowadzić Dana Ashwortha. Nie podoba mu się jednak perspektywa płacenia za niego Newcastle 20 mln funtów.