Reklama

Kuba Błaszczykowski. Lepsza twarz futbolu

Dokument „Kuba” jest fantastycznie anachroniczny, bo w czasach agresji, brutalizacji obyczajów i bezwzględnej walki o wszystko stanowi oazę zapomnianej normalności.

Publikacja: 22.02.2024 03:00

Jakub Błaszczykowski. Fot. PAP

Jakub Błaszczykowski. Fot. PAP

Foto: Piotr Nowak

Byłem bliżej niektórych wydarzeń i dobrze wiem, że kilka konfliktów przypomnianych w filmie było bardziej drastycznych, niż pokazano je na ekranie, ale autorzy zrobili to elegancko.

Nietrudno się zorientować, że najwięcej emocji wzbudzał konflikt Błaszczykowskiego z Robertem Lewandowskim. Na potrzeby filmu zainteresowani po latach opowiadali o tym podobnie: byliśmy młodsi, gdybyśmy mieli dzisiejsze doświadczenie, zapewne udałoby się uniknąć scysji. Kiedy Lewandowski przyjechał do Dortmundu, Błaszczykowski i Łukasz Piszczek podjęli się roli przewodnika młodszego kolegi. Kiedy ten już uznał, że da sobie radę sam, więzy z rodakami rozluźnił. A do wybuchu wystarczy iskra.

Czy można stawać po którejś ze stron? Ja bym się nie odważył. Kroplą, która przepełniła miarkę, było odebranie Błaszczykowskiemu opaski kapitana reprezentacji i przekazanie jej Lewandowskiemu. Adam Nawałka dość ogólnikowo uzasadnia decyzję w filmie, ale przynajmniej się stara. Nie ma natomiast wypowiedzi tego, który był rzekomo pomysłodawcą całej zmiany. Rzekomo, bo choć autorzy poprosili ówczesnego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka o wypowiedź, ten odmówił udziału.

Informacja o tym, podana bez komentarza na czarnym ekranie, ma bardzo mocną wymowę. Uważam, że Boniek stracił. Nie musiał występować, ale mógł przedstawić swój punkt widzenia i nie skorzystał. Szkoda, bo jego głos jest zawsze ważny. A poza tym dlaczego legenda polskiej piłki nie chce wziąć udziału w filmie o innej legendzie?

Boniek być może nie wie, że zmiana kapitana wpłynęła na atmosferę wokół kadry. Wśród dziennikarzy również, bo wielu zaczęło kalkulować: bronić Kuby czy klaskać Lewemu? Kuba to spokojny człowiek, on nie odmawia, ale z Lewym – wspaniałym piłkarzem i celebrytą – lepiej dobrze żyć. Bo zależy nam na wywiadzie, chcemy, żeby przyjął zaproszenie do studia i podpisał koszulkę. Lewandowski nabija kasę, Błaszczykowski mniej.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Legia w rewanżu z Molde zaatakuje od pierwszej minuty

Film „Kuba” jest jest nie tylko o Błaszczykowskim

Kuba to odczuwał na własnej skórze i dlatego miał prawo czuć się osamotniony. Film pokazuje, jak bardzo i jak często wydarzenia, o których kibic nie wie, mogą wpłynąć na postawę na boisku. Piłkarz nie może myśleć o grze, jeśli wie, że ktoś niesprawiedliwie go potraktował, że w domu została żona w ciąży, że dla kogoś z rodziny zabrakło obiecanych przez PZPN biletów lub że ktoś bliski nie może dotrzeć na stadion, bo przypadkowo znalazł się w centrum walk kibiców z Polski i Rosji.

Błaszczykowski jest znakomitym narratorem, ale równie ważne jest to, co mówi żona. Agata stanowi zaprzeczenie wizerunku żony piłkarza, jaki znamy z portali plotkarskich. Jej opowieść o pierwszych dniach w Dortmundzie – o samotności, czasami bezradności i patrzeniu na zegarek, kiedy wróci Kuba – mówi o życiu prawdę, która nie sprzedaje się tak dobrze, jak ta „tabloidalna”.

Film Amazon Prime nosi tytuł „Kuba”, ale nie jest tylko o nim. Pokazuje siłę, jaką dają najbliżsi. Kiedy Kuba decyduje się na wspomnienie najtragiczniejszego dnia życia – gdy w jednej chwili traci mamę odchodzącą po ciosie nożem i ojca, który za ten czyn trafia do więzienia – na sali panuje cisza. Jak ten 19-letni chłopiec, od tej pory zdany na opiekę babci, z tego wyszedł, a nie skręcił na złą drogę, to niezwykłe.

Babcia Felicja i wujek Jurek Brzęczek, a potem żona stająca się kolejnymi opokami w życiu Kuby. Ten film, choć pokazuje sporo pięknego futbolu, tak naprawdę nie jest o piłce, tylko o pasji i miłości we wszelkich jej formach.

„Pokaż prawdziwe życie, jak wygląda” – mówi bohater do operatora. Bez lukru, limuzyn, torebek Louis Vuitton czy silikonu, kojarzących się z herosami boisk, którzy wprawdzie nie przeczytali żadnej książki, ale stali się milionerami i teraz nie bardzo wiedzą, co zrobić z pieniędzmi.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Jest decyzja w sprawie przyszłości Thomasa Tuchela w Bayernie Monachium

Mamy więc polską wieś, biedę, tragedię i głęboką wiarę w to, że jak bardzo chcę osiągnąć cel, to mi się uda wbrew trudnościom. A ten bohater całe życie chciał być piłkarzem i grać w reprezentacji Polski.

W dniu pierwszej komunii, kiedy tylko wrócił z kościoła, zamienił pantofle na trampkokorki. I to je, a nie garniturek, pokazuje do kamery.

Na spotkaniu po premierze Kuba opowiadał o spotkaniu ze swoimi nauczycielkami ze szkoły w Truskolasach. Kiedy zbierał słabe oceny i one pytały z troską: „Kuba, co ty chcesz w życiu robić?”, niezmiennie odpowiadał, że zostanie piłkarzem. „I wiesz – powiedziały mu teraz panie – po dwóch–trzech latach my same zaczęłyśmy w to wierzyć”. Teraz film można wyświetlać w szkołach, bo jego dydaktyczna siła jest bardzo duża.

Na premierę przyszły polskie gwiazdy boisk, estrady, dziennikarstwa i telewizji. Bywam na takich uroczystościach i czasami muszę uważać, żeby nie stanąć oko w oko z kimś, kogo zwyczajnie nie lubię. Tym razem czułem się jak w domu. Sami swoi, sympatyczni ludzie, którzy przyszli tam dla sympatycznego, godnego szacunku człowieka.

Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama