Mimo porażki w Norwegii Legia zachowała szanse na kolejną rundę, choć po pierwszej połowie meczu w Molde pachniało kompromitacją. Drużyna z Warszawy już po 24 minutach przegrywała na sztucznej murawie 0:3, ale po przerwie pokazała swoją lepszą twarz, strzelając dwa gole.
Pomogła bezkompromisowość trenera, bo Kosta Runjaić w przerwie przeprowadził cztery zmiany. Na boisko wszedł m.in. Rafał Augustyniak, który – razem z Josue – zmniejszył rozmiary porażki. Ataki warszawian napędzali ponadto Ryoya Morishita i Bartosz Kapustka. Przyciśnięci do muru rywale zaczęli się gubić i przy odrobinie szczęścia można było powalczyć o korzystniejszy wynik.
– To nie Molde nas zaskoczyło, zaskoczyliśmy raczej sami siebie. Nie spodziewaliśmy się pewnych zachowań i takiego obrotu spraw – wyjaśniał później trener Runjaić.
Legia Warszawa — Molde: Trener Runjaić nie chce czekać do rzutów karnych
Legia ma za sobą trudny tydzień. W niedzielę przy Łazienkowskiej tylko zremisowała w Ekstraklasie z Puszczą Niepołomice (1:1). Runjaić przekonuje jednak, że w czwartek nie bierze pod uwagę innego scenariusza niż zwycięstwo nad Molde.
– Plan jest taki, aby od początku wejść w mecz z pełnym zaangażowaniem, strzelić szybko gola i nie stracić bramki. Musimy grać z wyrachowaniem, nie możemy zbyt pochopnie atakować. W pierwszej połowie tego spotkania nie rozstrzygniemy, musimy dobrze zaprezentować się w całym meczu – zaznacza trener Legii. Podkreśla też, że nie chce zostawiać niczego losowi i zwlekać z rozstrzygnięciem do rzutów karnych.