Imprezę po raz drugi w historii i po 40 latach przerwy organizuje Wybrzeże Kości Słoniowej. Gospodarze w sobotnim meczu otwarcia (początek o 21.00) grają z Gwineą Bissau. Są wśród kandydatów do wygrania całego turnieju, choć nie mają już w składzie gwiazd na miarę Didiera Drogby, Kolo i Yayi Toure, Gervinho czy Salomona Kalou.
Tytułu broni Senegal z najlepszym piłkarzem Afryki (2019, 2022) Sadio Mane, który latem latem zmienił klub i trafił do Al-Nassr, gdzie jest jedną z największych gwiazd saudyjskiej ekstraklasy. Grają tam także inni ważni zawodnicy ekipy Aliou Cisse: Kalidou Koulibaly oraz Edouard Mendy. Angielskie kluby z kolei uważniej spojrzą zapewne na 19-letniego Lamine'a Camarę, który w październiku strzelił dla Metzu gola z połowy boiska.
Czytaj więcej
Codziennie jest jakiś mecz, co sprawia, że wielkie imprezy tracą prestiż, a widzom coraz trudniej jest zorientować się w tym nadmiarze.
Startuje Puchar Narodów Afryki. Maroko faworytem
Marokańczycy przystąpią do rywalizacji jako czwarta drużyna świata. Zdaniem bukmacherów to właśnie Lwy Atlasu są faworytem. Na wygranie Pucharu Narodów Afryki czekają blisko pół wieku — od 1976 roku. 20 lat temu po raz ostatni grali w finale, który przegrali z Tunezją. Teraz wierzą, że sięgną po tytuł.
Trener Walid Regregui ma do dyspozycji wszystkich najważniejszych graczy. Są wśród nich m. in. Yassine Bounou, Achraf Hakimi i Hakim Ziyech, którzy są gwiazdami reprezentacji, choć urodzili się poza Marokiem. Nie wiadomo, jaką decyzję podejmie w tym kontekście Brahim Diaz. Piłkarz Realu Madryt urodził się w Hiszpanii i zagrał nawet dla tamtejszej reprezentacji, ale tylko w meczu towarzyskim i wciąż nie ma pewności, który kraj ostatecznie wybierze.