Zagallo urodził się w sierpniu 1931 roku. Był piłkarzem solidnym. Nie żadnym gwiazdorem, tylko człowiekiem od czarnej roboty na boisku. W reprezentacji zadebiutował dopiero w wieku 26 lat. Vicente Feola, trener reprezentacji Brazylii na mistrzostwach w 1958 roku, twórca słynnego systemu 4-2-4 (4 obrońców, 2 pomocników, 4 napastników), widział dla Zagallo miejsce na lewej stronie jako „fałszywego” napastnika. Zagallo grał głównie w pomocy, często cofał się do obrony, harował. Mistrzostwa w 1958 roku odkryły dla świata Pelego, Garrinchę, Vavę, Didiego. O Zagallo, pełnoprawnym członku tej drużyny, było cicho. Nie lubił rzucać się w oczy.
Po czterech latach reprezentacją rządził już Aymore Moreira. 31-letni Zagallo znów miał pewne miejsce w składzie, choć laury zbierali inni: Garrincha, Vava, Didi, Amarildo. Brazylia drugi raz została mistrzem świata. Styl gry tej drużyny określano jako „jogo bonito”, czyli „piękną grę”, w której nie było zbyt wiele miejsca na obronę. Liczył się tylko atak.
Zmarł Mário Zagallo, legenda brazylijskiej piłki
W 1970 roku, już jako pierwszy trener reprezentacji, Zagallo postanowił nie przeszkadzać wielkim sławom piłki w grze i miał rację. Brazylia zdobyła złoty medal z łatwością. W 1974 roku Zagallo też był pierwszym trenerem, ale piłkarze byli inni. Czwarte miejsce i porażka z Polską wywołały szok. Dla Zagallo przyszedł czas przemyśleń.
Zagallo w 2003 roku, pozuje z Pucharem Jules’a Rimeta, oryginalną nagrodą wręczaną piłkarskim mistrzom świata, i Pucharem Świata FIFA, aktualnym trofeum
Zniknął. Pracował w krajach arabskich, potem prowadził kilka klubów brazylijskich. Tymczasem reprezentacja Brazylii wciąż usiłowała wprowadzać w życie „jogo bonito”, z mizernym skutkiem. W 1991 roku trenerem został Carlos Alberto Parreira, a Ricardo Teixeira, prezes Brazylijskiej Konfederacji Piłkarskiej, przypomniał sobie o Zagallo i wyznaczył mu funkcję drugiego trenera. Dla nikogo nie było tajemnicą, że to Zagallo rządzi drużyną, a Parreira firmuje jego decyzje. Brazylia zmieniła się nie do poznania. „Jogo bonito” zastąpiła wyrafinowana, uważna gra w obronie. Zagallo powiedział kiedyś: „Wszyscy piłkarze brazylijscy potrafią atakować. Ja tylko muszę nauczyć ich obrony. Obrona to klucz. Tak teraz gra każda drużyna, która chce się liczyć w świecie. My ze swoją pasją atakowania nic nie wskóramy”. Brazylia grała brzydko, to znaczy nie tak ładnie, jak poprzednio, ale tytuł w USA zdobyła. Po mistrzostwach rozstał się z drużyną Parreira. Jego miejsce zajął prawdziwy dowódca, Zagallo.