Polscy kibice na razie muszą żyć nadzieją, że drużyna prowadzona przez Michała Probierza wygra w marcu dwa mecze i awansuje do mistrzostw Europy. Na drodze nie stoją potęgi, najpierw Estonia, a potem zwycięzca meczu Finlandii z Walią, ale polscy piłkarze od pewnego czasu udowadniają, że żaden przeciwnik nie jest dla nich za słaby. Jeśli jednak reprezentacja Polski przebrnie przez baraże, to trafi do grupy D z Holandią, Francją i Austrią.
"De Telegraaf" przytacza opinię selekcjonera Ronalda Koemana, który mówi, że losowanie nie było niekorzystne dla jego drużyny. Być może robi dobrą minę do złej gry, bo przed losowaniem twierdził, że wolałby uniknąć Francji. Holendrzy spotkali się z wicemistrzami świata już w eliminacjach. "De Telegraaf" przypomina, że dwa ostatnie mecze Francuzi wygrali, więc Koeman zapewnia, że moment w którym jego drużyna wygra, jest coraz bliżej.
Czytaj więcej
Holendrzy, Austriacy i Francuzi mogą być przeciwnikami reprezentacji Polski w przyszłorocznych mistrzostwach Europy. Najpierw drużyna Michała Probierza musi jednak przejść marcowe baraże.
Holenderska gazeta przytacza też opinię Deschampsa, który jest rozczarowany tym, że znowu musi się zmierzyć z Holandią, a do tego ma jeszcze Austrię i zwycięzcę baraży: "To będzie bardzo trudne. Na pewno mogliśmy mieć łatwiejsze losowanie", mówi Deschamps. "De Telegraaf" przytacza też opinię austriackich mediów, które grupę D nazywają "koszmarną".
Austriacki "Kronen Zeitung" pisze o tym, że ich reprezentacja zagra z dwoma fantastycznymi rywalami i na pewno nie wylicza w tym gronie reprezentacji Polski. Prezydent austriackiej federacji Klaus Mitterdorfer twierdzi, że "to nie jest łatwa grupa, ale trzeba się pogodzić z tym, co przyniósł los" i wypada się z nim zgodzić. Z kolei "Kurier" opisując baraże pisze, że Robert Lewandowski jest najbardziej znanym piłkarzem, który jeszcze walczy o udział w turnieju finałowym.