„Jest tylko jedno słowo, by opisać to, co się stało: szaleństwo" – skomentował dziennik „Times" decyzję Chelsea, która postanowiła nie przedłużać obowiązującej do czerwca umowy z 35-letnim Johnem Terrym. Kapitanem, liderem, legendą – jak głosi transparent na stadionie Stamford Bridge. Jednym z ostatnich przedstawicieli wymierającego gatunku: piłkarzy wiernych klubowym barwom przez całą karierę.
Nigdy nie ukrywał, że jako mały chłopak razem z ojcem kibicował Manchesterowi United. Poznał nawet sir Alexa Fergusona, ale wybrał akademię Chelsea. – Od pierwszego dnia wiedziałem, że chcę tu zostać. Od tej pory liczyła się dla mnie już tylko jedna drużyna – wspominał w rozmowie z „Guardianem".