Jak ocenia pan mecz Polska - Czechy?
Coś chyba jest w Stadionie Narodowym, który - jak powiedział Robert Lewandowski - onieśmiela naszych piłkarzy. Początek był niezły, podobało mi się rozegranie od tyłu. Finalnie brakowało jednak koncepcji. Widzieliśmy, że Lewandowski nie schodził, jak było to wcześniej, po piłkę do drugiej linii. Proponował akcje biegowe, ścigając się z obrońcami, a partnerzy jakby tego nie dostrzegali.
Czytaj więcej
Wróciły wspomnienia o korupcji i piłce zakrapianej alkoholem, reprezentacja po raz pierwszy od dekady przegrała eliminacje wielkiego turnieju, a Polski Związek Piłki Nożnej próbuje kneblować dziennikarzy.
Był moment w pierwszej połowie, kiedy Lewandowski ruszył, a przy piłce był obrońca. Nie podał do przodu, tylko do boku, co wywołało furię kapitana...
Często widzieliśmy Lewandowskiego machającego rękoma. Była w tej sytuacji piłkarska złość. To był idealny moment, żeby tak podać tym bardziej, że wcześniej Jan Bednarek kilka fajnych wprowadzających piłek zagrał. To jest właśnie to, że w takim decydującym momencie nie jesteś w stanie tego zrobić, bo "mental" tak cię blokuje, że popełnisz błąd. Nie dziwię się w tej sytuacji frustracji Roberta.