Mistrzowie Cypru już w pierwszym meczu w Częstochowie pokazali, że będą trudnym rywalem. Długimi momentami budowali akcje pod polem karnym Rakowa i byli blisko zdobycia bramki. Na szczęście dla mistrzów Polski strzelili tylko jedną, w samej końcówce. Skromna zaliczka daje drużynie Dawida Szwargi pewną przewagę, jednak absolutnie Raków nie może czuć się bezpiecznie.

We wtorek w Limassol ma być naprawdę upalnie, termometry dobiją do 37 stopni, a w takiej temperaturze gra się bardzo trudno. Cypryjczycy będą do takiej temperatury lepiej przyzwyczajni, a to może być poważny atut. Kilkanaście lat temu Wisła Kraków w ostatniej rundzie eliminacji do LM grała z APOELem Nikozja. U siebie krakowianie wygrali 1:0, ale na wyjeździe szybko stracili dwie bramki. Wprawdzie Cezary Wilk zdobył gola, dającego awans do upragnionej fazy grupowej, ale na trzy minuty przed końcem Cypryjczycy dołożyli trzecią bramkę i to oni ostatecznie się cieszyli. Dwa lata temu lepsza od Legii okazała się z kolei, Omonia Nikozja.

Czytaj więcej

Eliminacje Ligi Mistrzów. Raków pokonał Aris Limassol, pozostał jednak niedosyt

Trenerzy i piłkarze Rakowa na pewno sobie te historie przypominają i będą dobrze przygotowani, tylko nie wiadomo, czy to wystarczy. W piątek przegrali z Piastem Gliwice 1:2, tracąc gola w ostatniej akcji meczu. Trener Szwarga chce udowodnić, że jego drużyna potrafi łączyć grę w Europie z Ekstraklasą. Trener Szwarga nie wyklucza liczby zmian w składzie, kadrę ma szeroką, więc jest w kim wybierać. To dopiero początek sezonu, sił nie powinno brakować. Raków mierzy wysoko, więc takie przeszkody jak Aris Limassol musi brać z marszu.