Z jednej strony zawodnicy Juventusu, Napoli, Romy, Arsenalu, Barcelony, Feyenoordu. Mistrzowie Włoch, Hiszpanii, Holandii. Z drugiej – piłkarze z klubów mołdawskich, tureckich i izraelskich, które niczym się w historii nie zapisały.
Czytaj więcej
Polacy mogą awansować na Euro 2024, ale w Kiszyniowie zmarnowali szansę na odwilż po mundialu. Nasza reprezentacja to drużyna bez stylu – na boisku i poza nim.
Mołdawia-Polska: Klęska 50 lat po pokonaniu Anglii
Kiedy Polacy po dobrej grze prowadzili 2:0, można było spokojnie czekać na drugą połowę. Niewykluczone, że Fernando Santos powiedział w szatni: – Jest dobrze, chłopcy. Grajcie tak dalej. U rywali powinna panować cisza, może przerywana uwagami, że Polacy grają ładnie, a więc w sumie tak, jak się spodziewano. – Wy nie myślcie o nich, tylko o sobie – mógł jednak zareagować trener Serghei Clescenco. – Grają dobrze, bo im na to pozwalacie. Zacznijcie przeszkadzać, zamiast patrzeć i podziwiać – tak też mógł powiedzieć. Tylko tyle, ale wystarczyło.
W naszej drużynie są zawodnicy dobrzy, ale nie ma charyzmatycznych. Odnoszę wrażenie, że nawet Robert Lewandowski nie jest już w stanie pociągnąć zespołu za sobą, Piotrowi Zielińskiemu brakuje cech przywódczych. A Kuby Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka już nie ma.
Czytaj więcej
Polacy prowadzili 2:0, ale przegrali z Mołdawią 2:3 w eliminacjach Euro 2024. Koncentracji w meczu Mołdawia-Polska Biało-Czerwonym wystarczyło na pierwszą połowę, po przerwie były już tylko strach i panika. Ten wynik to wstyd. Podobnej kompromitacji nasz futbol dawno nie widział.