Takie wyjazdy bywają niewdzięczne - koniec sezonu, upał, przeciwnik gotowy na cierpienie w obronie. Selekcjoner i piłkarze po wygranym meczu towarzyskim z Niemcami (1:0) zgodnie apelowali o koncentrację. Fernando Santos przekonywał, że nie możemy patrzeć na szyld rywala. Gospodarze tymczasem przez 45 minut grali tak, jak wskazuje ranking FIFA, gdzie leżą na 171. miejscu, między Gujaną i Maltą. Wydawało się, że w Kiszyniowie Polakom nic nie grozi.
Wystarczyło dośrodkowanie Przemysława Frankowskiego, zgranie Roberta Lewandowskiego i instynkt Arkadiusza Milika, który z bliska wepchnął piłkę do bramki, żeby rozwiać stresujące okoliczności meczu. Minęło kilkanaście minut i było 2:0. Tym razem podał Milik, strzelił Lewandowski. Mecz układał się po myśli Polaków, kapitan miał nawet dwie kolejne szanse na gole. Spokojne zwycięstwo okazało się jednak mirażem.