Korespondencja z Pragi
Wyznaczenie finału Ligi Konferencji Europy na Eden Arena w Pradze nie okazało się dobrym pomysłem UEFA. To ładny i kameralny stadion, na którym na co dzień gra Slavia, ale jego pojemność to tyko 19370 miejsc. Tymczasem z samego Londynu na spotkanie do stolicy Czech przyleciało, jak mówili nam kibice West Ham United, aż… 25 tysięcy fanów „Młotów”! Z kolei za Fiorentiną podążyło z Włoch 10 tys. kibiców. A każdy z klubów otrzymał po ledwie 6 tysięcy wejściówek.
Czytaj więcej
Gwiazdor reprezentacji Argentyny Lionel Messi ujawnił, do jakiego klubu ma zamiar przenieść się z PSG.
Dla obu zespołów praski finał to wielkie wydarzenie, bo choć oba mają bogatą historię i wielu sympatyków, to w swoich gablotach niewiele trofeów. „Młoty” w europejskich pucharach triumfowały tylko raz, wygrywając Puchar Zdobywców Pucharów w 1965 roku. „Viola” w tych samych rozgrywkach zwyciężyła cztery lata wcześniej.
Krew na boisku
WHU, grający w wyjściowym składzie z dwójką byłych zawodników Slavii, Tomasem Souckiem i Vladimirem Coufalem, zaczął ofensywnie i z animuszem, ale bez konkretnego efektu pod bramką strzeżoną przez Pietro Terracciano. „Młoty” nie miały przy tym litości dla graczy „Violi”. W pierwszych minutach kilku piłkarzy Fiorentiny długo leżało na murawie.