Trzecie w ciągu miesiąca (i piąte w tym sezonie) starcie hiszpańskich gigantów nie rozczarowało. Emocji nie brakowało od początku, choć na otwarcie wyniku trzeba było poczekać do końca pierwszej połowy.
Strzał Roberta Lewandowskiego obronił Thibaut Courtois, a Real ruszył z błyskawiczną kontrą, po której piłkę do bramki wepchnął Vinicius Junior. Królewscy odrobili straty z Madrytu i zabawa zaczynała się od nowa.
Real miał już dość porażek z Barcą i po kwadransie drugiej połowy prowadził już 3:0. Karim Benzema najpierw trafił do bramki po asyście Luki Modricia, a potem pewnie wykonał rzut karny podyktowany za faul Francka Kessie na Viniciusie Juniorze.
Czytaj więcej
W organizmie obrońcy Lecha Poznań wykryto chlortalidon - substancję stosowaną w leczeniu nadciśni...
Ten wieczór należał do Benzemy. Francuz dziesięć minut przed końcem uzbierał hat tricka. Został tym samym drugim po Ferencu Puskasie zawodnikiem Realu, który strzelił trzy gole na Camp Nou. To było ostatnie El Clasico na tym słynnym stadionie, który teraz przejdzie modernizację. Nie takiego pożegnania ze starym Camp Nou spodziewali się kibice Barcy.