Główny sponsor Lecha – firma bukmacherska STS – urządził akcję marketingową, która założenia szefów spełniła, ponieważ głośno zrobiło się o niej w całej Polsce, ale jednak pewien niesmak pozostał.
STS ogłosił, że dwie godziny przed sobotnim meczem z Legią na stadion przy ulicy Bułgarskiej podjedzie specjalnie oznakowana ciężarówka. Kibice Lecha będą w niej mogli bezpłatnie wymienić koszulki z nazwiskiem ich niedawnego idola Kaspera Hamalainena – który zimą przeszedł do Legii – na trykoty z numerem wychowanka zespołu z Poznania Dawida Kownackiego.
Sam pomysł na taką akcję nie jest niczym złym. Znacznie gorzej, że STS oraz sam Lech – który szeroko informuje o wymianie koszulek na swojej stronie i w mediach społecznościowych – wyjątkowo nietrafnie dobrał hasło. Akcja bowiem reklamowana jest sloganem „odHAMsię", co jest nie tylko przekroczeniem granicy dobrego smaku, ale przede wszystkim podsycaniem i tak gorącej atmosfery wokół Hamalainena.
STS chciał wziąć wzór z brytyjskiego bukmachera Paddy'ego Powera, który organizuje na Wyspach podobne akcje. Gdy Mario Balotelli zawodził w Liverpoolu i nie był w stanie strzelić gola, Paddy Power ustawił pod stadionem na Anfield stoisko, na którym można było bezpłatnie wymienić koszulki niesfornego Włocha na trykoty z nadrukowanymi nazwiskami legendarnych zawodników The Reds – Robbiego Fowlera, Michaela Owena czy Iana Rusha. To także irlandzki bukmacher był odpowiedzialny za przelot nad Old Trafford w Manchesterze samolotu ciągnącego transparent wzywający ówczesnego trenera Manchesteru United Davida Moyesa do dymisji.
Być może STS chciał być kontrowersyjny, ale ze swoim sloganem reklamowym poszedł jednak o krok za daleko.