Ekstraklasa: Odchamić sponsora

W sobotę w Poznaniu hit sezonu Lech – Legia. Wszystkie bilety sprzedane, w gorączce nawet bukmacher stracił spokój i przy okazji rozum.

Publikacja: 17.03.2016 19:02

Kasper Hamalainen – kiedyś w Poznaniu bohater, dzisiaj wróg

Kasper Hamalainen – kiedyś w Poznaniu bohater, dzisiaj wróg

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Główny sponsor Lecha – firma bukmacherska STS – urządził akcję marketingową, która założenia szefów spełniła, ponieważ głośno zrobiło się o niej w całej Polsce, ale jednak pewien niesmak pozostał.

STS ogłosił, że dwie godziny przed sobotnim meczem z Legią na stadion przy ulicy Bułgarskiej podjedzie specjalnie oznakowana ciężarówka. Kibice Lecha będą w niej mogli bezpłatnie wymienić koszulki z nazwiskiem ich niedawnego idola Kaspera Hamalainena – który zimą przeszedł do Legii – na trykoty z numerem wychowanka zespołu z Poznania Dawida Kownackiego.

Sam pomysł na taką akcję nie jest niczym złym. Znacznie gorzej, że STS oraz sam Lech – który szeroko informuje o wymianie koszulek na swojej stronie i w mediach społecznościowych – wyjątkowo nietrafnie dobrał hasło. Akcja bowiem reklamowana jest sloganem „odHAMsię", co jest nie tylko przekroczeniem granicy dobrego smaku, ale przede wszystkim podsycaniem i tak gorącej atmosfery wokół Hamalainena.

STS chciał wziąć wzór z brytyjskiego bukmachera Paddy'ego Powera, który organizuje na Wyspach podobne akcje. Gdy Mario Balotelli zawodził w Liverpoolu i nie był w stanie strzelić gola, Paddy Power ustawił pod stadionem na Anfield stoisko, na którym można było bezpłatnie wymienić koszulki niesfornego Włocha na trykoty z nadrukowanymi nazwiskami legendarnych zawodników The Reds – Robbiego Fowlera, Michaela Owena czy Iana Rusha. To także irlandzki bukmacher był odpowiedzialny za przelot nad Old Trafford w Manchesterze samolotu ciągnącego transparent wzywający ówczesnego trenera Manchesteru United Davida Moyesa do dymisji.

Być może STS chciał być kontrowersyjny, ale ze swoim sloganem reklamowym poszedł jednak o krok za daleko.

Hamalainen dotychczas wystąpił w zaledwie trzech meczach Legii. W Lubinie w meczu z Zagłębiem dostał od trenera Stanisława Czerczesowa kwadrans na pokazanie się i doznał kontuzji. Nie było wiadomo, czy zdąży się wyleczyć i dojść do formy na mecz w Poznaniu, który dla niego będzie wyjątkowy, ale w środę wystąpił przez 18 minut w pierwszym półfinale Pucharu Polski między Legią a Zawiszą Bydgoszcz.

Gospodarze wygrali 4:0, zapewniając sobie awans do finału, który odbędzie się zgodnie z nową tradycją 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Wielce prawdopodobne, że i tam będzie na Legię czekał Lech – drużyna z Poznania w swoim pierwszym półfinałowym meczu wygrała 1:0 z Zagłębiem Sosnowiec. Przed sobotnim spotkaniem trener Lecha Jan Urban ma jednak spory ból głowy. Nie dość, że jego ekipa i tak jest przetrzebiona kontuzjami, to jeszcze w szatni rozpanoszył się ponoć wirus grypy. Właśnie z powodu choroby przeciwko Zagłębiu Sosnowiec nie zagrali Paulus Araajuri, Gergo Lovrencsics oraz Abdul Aziz Tetteh.

Nie wiadomo, czy na mecz z Legią zdążą wrócić do zdrowia bardzo ważni dla Urbana piłkarze, trzymający w ryzach linię pomocy – Łukasz Trałka oraz pauzujący ostatnio z powodu złamanego żebra Karol Linetty.

Urban z pewnością nie będzie mógł wystawić Szymona Pawłowskiego – ma on być gotowy dopiero na spotkania w grupie mistrzowskiej ekstraklasy. Nie zagra także Marcin Robak, ale do tego wszyscy w Poznaniu zdążyli się przyzwyczaić, a część kibiców może już zapomniała, że przed sezonem pozyskano takiego napastnika z Pogoni Szczecin.

Faworytem – nawet według bukmacherów z STS – jest Legia. Trudno się dziwić: piłkarze Czerczesowa wiosną biegają więcej i mądrzej od rywali, a ich nową bronią stał się intensywny pressing. Po to, by właśnie w ten sposób mogli grać, ich trener urządzał tak ciężkie, niemal już legendarne treningi.

W drugim najciekawszym spotkaniu 28. kolejki dojdzie do pojedynku za plecami liderów. Druga w tabeli Cracovia podejmie trzecią i mającą tyle samo punktów (43) Pogoń.

Piłka nożna
Kamil Grosicki pożegna się z kadrą w Chorzowie
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti odmieni reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Xabi Alonso. Człowiek sukcesu nowym trenerem Realu Madryt
Piłka nożna
Ali posłał Legię na deski. Zmiana na szczycie tabeli Ekstraklasy
Piłka nożna
Robert Lewandowski obejrzał genialne El Clasico. Barcelonie nic już nie odbierze mistrzostwa