Warto patrzeć na Berlin i Monachium, nie tylko dlatego że rywalizacja Niemców z Anglikami oraz Włochami ma długie i bogate tradycje, ale przede wszystkim ze względu na to, że Niemcy są przeciwnikami Polaków w grupie podczas Euro.
Już w styczniu Joachim Loew ogłosił szeroką 31-osobową kadrę na turniej, ale drogi do niej nikomu nie zamyka. Kontuzje obrońców Jerome'a Boatenga i Benedikta Hoewedesa sprawiły, że sięgnął po debiutanta, 20-letniego Jonathana Taha z Bayeru Leverkusen.
– Mam nadzieję, że obydwa mecze uda się rozegrać w normalnych warunkach – mówi Loew, nawiązując do listopadowych zamachów w Paryżu. Kiedy jego piłkarze mierzyli się z Francją, terroryści próbowali dostać się na trybuny. Ostatecznie doprowadzili do eksplozji pod stadionem. Z powodu zagrożenia kolejnymi atakami spotkanie Niemców z Holandią (cztery dni później w Hanowerze) w ogóle nie doszło do skutku.
Nowych twarzy nie brak także w reprezentacjach Włoch i Anglii. Antonio Conte, który po Euro ma zamienić Italię na Londyn (jest faworytem do przejęcia Chelsea), powołał urodzonego w Brazylii Jorginho (Napoli) i zawodnika, przez którego nie gra w Fiorentinie Jakub Błaszczykowski – Federico Bernardeschiego.
Roy Hodgson chce sprawdzić Dannych: Rose'a (Tottenham) i Drinkwatera (Lei- cester). A kontuzjowanego w derbach Manchesteru Joe Harta zastąpił w kadrze Tom Heaton. 29-letni bramkarz drugoligowego Burnley był już powoływany, ale wciąż czeka na debiut. – Do końca sezonu pozostało kilka tygodni, drzwi do kadry są nadal uchylone – mówi Hodgson.