Przed ostatnim meczem Polacy mieli w tabeli trzy punkty straty do swoich wtorkowych rywali. Do zapewnienia sobie awansu wystarczyła wygrana w jakimkolwiek rozmiarze. Do pierwszego miejsca w grupie - co najmniej dwubramkowa.
Tyle Biało-Czerwoni prowadzili już do przerwy. W drugiej połowie Azerbejdżan, w barwach którego w większości grali naturalizowani Brazylijczycy, na chwilę zmniejszył stratę, ale mecz życia rozgrywał Mikołaj Zastawnik. Zawodnik Rekordu Bielsko-Biała, któremu dwa dni wcześniej urodziło się dziecko, rozegrał mecz życia - strzelił w sumie 5 bramek. Jego koledzy dorzucili kolejne dwie i wygrana z Azerbejdżanem okazała się miażdżąca.