Kiedy Arsenal sięgał po swój ostatni tytuł, premierem Wielkiej Brytanii był Tony Blair, a Jose Mourinho wygrywał Ligę Mistrzów z Porto i dopiero szykował się do podboju Wysp.
O drużynie Arsene’a Wengera, która w 2004 roku triumfowała w Premier League, nie doznając porażki w żadnym z 38 meczów, powstały już setki artykułów, napisano książkę i nakręcono film dokumentalny.
W nowy rok Kanonierzy weszli jako lider Premier League
– Walczyliśmy o przejście do historii, o coś, czego nikt nie dokonał i być może już nie dokona – przyznał Thierry Henry, który w tamtym sezonie zdobył 30 bramek i został królem strzelców.
Trudno sobie wyobrazić, by w rozwijającej się od tamtego czasu w tak szybkim tempie i coraz bardziej konkurencyjnej lidze któryś z zespołów powtórzył wyczyn „Niezwyciężonych”. Ale już obecne statystyki Arsenalu muszą robić wrażenie.