Barcelona z Robertem Lewandowskim miała błyszczeć nie tylko w lidze hiszpańskiej, ale także w europejskich pucharach. Tymczasem na półmetku rozgrywek grupowych ma trzy punkty za zwycięstwo nad Viktorią Pilzno.
Katalończycy wymienili w Mediolanie ponad 700 podań, ale nie wynikało z tego żadne zagrożenie. Inter w doliczonym czasie pierwszej połowy objął prowadzenie po strzale Hakana Calhanoglu zza pola karnego i już go nie oddał. Barca przez całą drugą połowę biła głową w mur. Wyglądała gorzej niż w meczu z Bayernem w Monachium. Kompletnie wyłączony z gry był Lewandowski.