Brak mistrza Polski w elitarnej Champions League to już smutna rzeczywistość, z której w XXI wieku udało się wyrwać tylko Legii. Piłkarskie salony pozostają dla nas zamknięte od 2016 roku.
To lato było jeszcze bardziej bolesne, bo Lech Poznań nie przeszedł nawet jednej rundy eliminacji i z rozgrywkami pożegnał się już w pierwszej połowie lipca. Swoich przedstawicieli w fazie grupowej miały w ostatnim czasie Mołdawia (Sheriff Tyraspol) czy Azerbejdżan (Karabach Agdam). A my wciąż nie potrafimy przekroczyć bram futbolowego raju.
Czytaj więcej
Dwa tygodnie przed meczami Ligi Narodów Czesław Michniewicz może się cieszyć. Robert Lewandowski...
Liga Mistrzów do Polski jednak zawita – za sprawą Szachtara Donieck. Najlepszy ukraiński klub od 2014 roku, czyli od czasu rozpoczęcia wojny w Donbasie, pozostaje bezdomny. Podejmował już rywali w Kijowie czy Lwowie i choć liga ukraińska dwa tygodnie temu zdołała powrócić na boiska, z oczywistych względów organizowanie tam spotkań w europejskich pucharach jest niemożliwe.
Szachtar skorzystał z gościnności Legii. Trenuje w Książenicach, domowe mecze w Champions League będzie rozgrywał przy Łazienkowskiej, a czekają go też podróże do Ukrainy, by walczyć o punkty w swojej lidze. – Polska to bratni naród, przyjęli mnóstwo Ukraińców i wiele dla nas zrobili. Chcieliśmy się odwdzięczyć, dlatego wybraliśmy Warszawę – tłumaczył dyrektor Szachtara Chorwat Darijo Srna.