Grać czy nie grać z Białorusinami? Dylemat Piasta Gliwice, mistrza Polski w futsalu

UEFA wykluczyła z rozgrywek Rosję, ale Białorusi już nie. Kwestią czasu było, kiedy w rozgrywkach europejskich na klub z państwa Łukaszenki trafi ktoś z Polski.

Publikacja: 05.09.2022 03:00

Bramkarz ukraińskiej reprezentacji Kyryło Cypun (na zdjęciu w meczu z Rosją, na 20 dni przed wybuche

Bramkarz ukraińskiej reprezentacji Kyryło Cypun (na zdjęciu w meczu z Rosją, na 20 dni przed wybuchem wojny) do Piasta trafił z Prodeximu Chersoń, mistrza Ukrainy. Klub z okupowanego przez Rosjan miasta nie ma szansy zagrać w futsalowej Lidze Mistrzów.

Foto: PAP/EPA/Gerrit van Keulen

W piłce trawiastej się to nie zdarzyło, lecz po tym, jak preeliminacje w futsalowej Lidze Mistrzów, organizowanej również przez Europejską Federację Piłkarską (UEFA), przeszedł Piast Gliwice, mistrzowie Polski w kolejnym etapie trafili na przedstawiciela Białorusi. W październiku Piast uda się do Kosowa, gdzie mierzyć się ma w miniturnieju z gospodarzami z FC Liqeni Prisztina, duńskim JB Futsal Gentofte oraz z białoruską Stalicą Mińsk. UEFA, w przeciwieństwie do innych federacji, np. siatkarskiej, Białorusinom pozwala grać, w praktyce zrównując z nimi nie Rosjan, a Ukraińców - kluby i reprezentacje mogą w Europie występować, byle nie u siebie.

Zatem grać czy nie grać przeciwko drużynie z kraju Łukaszenki? Rafał Franz, dyrektor sportowy Piasta, o tym, że to jego klub ustanowi precedens w kwestii gry z Białorusinami, dowiedział się od „Rz”. Przyznał, że temat jest trudny, i poprosił o czas na odpowiedź na zadane przez nas pytania. Ostatecznie uchylił się od odpowiedzi, powołując się na „konsultacje z zarządem klubu”. – Proszę takie pytania skierować do UEFA, PZPN lub Ministerstwa Sportu. Możemy rozmawiać, ale o kwestiach sportowych – stwierdził.

Czytaj więcej

Piast Gliwice po raz pierwszy mistrzem Polski w futsalu

Zapytaliśmy więc także w PZPN. – UEFA nie wykluczyła białoruskich klubów ze swoich rozgrywek, a jedynie nakazała im rozgrywanie meczów na neutralnym terenie. Wedle aktualnie obowiązujących przepisów klub, który zbojkotowałby mecz z rywalem z Białorusi, ryzykowałby walkower, wykluczenie z rozgrywek, a nawet dłuższe zawieszenie – przekazuje w rozmowie z „Rz” rzecznik związku Jakub Kwiatkowski.

UEFA pozwoliła grać nie tylko klubom białoruskim, ale i reprezentacjom. Czy w takim razie, gdyby w rozgrywkach prowadzonych pod egidą europejskiej federacji polska kadra trafiła na białoruską, PZPN nie miałby nic przeciwko temu?

Minister Bortniczuk podtrzymuje swoje stanowisko w kwestii rywalizacji polskich klubów z białoruskimi.

Natalia Perlińska, rzeczniczka Ministerstwa Sportu i Turystyki

– Obecnie żadna z polskich reprezentacji nie mierzy się z Białorusią w jakichkolwiek rozgrywkach. Nie ma tym bardziej planów organizowania meczów towarzyskich z reprezentacjami tego kraju. Dlatego nie chciałbym spekulować na temat czysto hipotetycznych wydarzeń – ucina Kwiatkowski.

Co na to Ministerstwo Sportu? – Z naszej perspektywy powinniśmy Białoruś traktować tak, jak traktujemy Rosję – powiedział w lipcu w rozmowie z „Rz” szef resortu Kamil Bortniczuk, ale uchylił nieco furtkę. – Absolutnie nie wyobrażam sobie, żeby polski klub wystąpił na Białorusi. Poza jej granicami to już jest temat do negocjacji, ale na dzisiaj moja odpowiedź jest taka, że też nie powinniśmy grać – mówił wówczas.

Czy coś się teraz zmieniło? – Minister Bortniczuk podtrzymuje swoje stanowisko w kwestii rywalizacji polskich klubów z białoruskimi – odpowiada „Rz” Natalia Perlińska, rzeczniczka Ministerstwa Sportu i Turystyki. – Z ogromnym rozczarowaniem przyjęliśmy wiadomość, że UEFA nie wykluczyła białoruskich drużyn, a jedynie nakazała im rozgrywanie meczów na neutralnym terenie. UEFA wymusza tym samym na związkach krajowych i klubach dostosowanie się do swego rozporządzenia pod groźbą walkowera oraz wykluczenia z rozgrywek. Jest to dla nas decyzja niezrozumiała i nieprzystająca do obecnej sytuacji geopolitycznej. Dlatego minister Bortniczuk ma w planie rozmowę z PZPN, aby upewnić się, że wszystkie narzędzia nacisku na UEFA zostały w tym obszarze wykorzystane – zapowiada Natalia Perlińska.

Kraj, z którego lecą rakiety, nie może być częścią cywilizowanego świata. Wszyscy jego obywatele muszą się o tym dowiedzieć.

Dmytro Kameko

Trenerem Stalicy Mińsk do marca był Ukrainiec Dmytro Kameko. Po wybuchu wojny szybko rozwiązał kontrakt, pomagając jeszcze wyjechać z Białorusi występującym tam Brazylijczykom. Uciekł do Polski, gdzie pomocną dłoń wyciągnął do niego zespół Red Dragons Pniewy. W rozmowie z „Rz” Kameko mówi, że na Białorusi nie ma już w zasadzie sportu, który nie byłby kontrolowany przez reżim. I również krytykuje UEFA za różne potraktowanie klubów z Rosji i Białorusi. – Kraj, z którego lecą rakiety, nie może być częścią cywilizowanego świata. Wszyscy jego obywatele muszą się o tym dowiedzieć – zwraca uwagę.

- W zespole nie spotkałem żadnych zwolenników Łukaszenki. Czy ktoś był prawdziwym opozycjonistą? Odpowiedź na to pytanie mogłaby być niebezpieczna dla tych chłopaków – dodaje Kameko. W środowisku nie bez echa przeszła sprawa jednego z futsalistów pierwszoligowego zespołu UWD-Dynamo (to klub „mundurowy” - Urzędu Spraw Wewnętrznych w Grodnie. W lidze gra też np. Ochrana-Dynamo Mińsk), który w maju 2020 roku brał udział w zatrzymaniu Siarhieja Cichanouskiego.

Zdaniem Kameki w sprawie meczu Piasta wszystko zależy od decyzji UEFA. – Jeżeli powiedzą, by grać, to Piast powinien grać.

W zespole z Gliwic występuje od lipca bramkarz Kyryło Cypun, wcześniej zawodnik Prodeximu Chersoń, najlepszej drużyny przerwanego przez wojnę sezonu w futsalowej lidze ukraińskiej. W Lidze Mistrzów Prodexim niemal na pewno nie zagra. Miasto jest pod okupacją, a prezes klubu Ihor Kołychajew, jednocześnie mer Chersonia, został pod koniec czerwca porwany przez rosyjskich najeźdźców. Nie wiadomo, czy żyje.

W nocy z 23 na 24 lutego Prodexim wracał z pucharowego meczu w Iwano-Frankiwsku. – Wiadomość o wojnie dotarła do nas w autobusie. Kiedy wjechaliśmy w obwód mikołajowski, konwoje samochodów jechały już w przeciwnym kierunku. A my byliśmy jednymi z nielicznych, którzy jechali do Chersonia. Kiedy mijaliśmy Czarnobajiwkę (duża wieś w obwodzie chersońskim – red.) – widzieliśmy już dym – mówił dla sportowego portalu tribuna.ua przedstawiciel klubu, ze względów bezpieczeństwa rozmawiając anonimowo.

Czytaj więcej

Łukaszenko: Białoruś nie zostanie częścią Rosji póki stoję na jej czele

Stalica Mińsk jest – jak mówi Dmytro Kameko – jedynym w białoruskiej lidze klubem prywatnym. Za to prezesem tamtejszego futsalowego związku jest minister sprawiedliwości Siarhiej Chamenka. Generał-major milicji, rodem z Donbasu, jest objęty sankcjami Unii Europejskiej. 30 sierpnia na spotkaniu z Aleksandrem Łukaszenką rozmawiał o „projektach ustaw o społeczeństwie obywatelskim”. Nazwa może być myląca, bo chodzi o zmiany w zasadach funkcjonowania partii politycznych. Białoruski dyktator mówił na spotkaniu, że program ugrupowań nie powinien odbiegać od „generalnej linii”, a z powszechnych wyborów szefa państwa należałoby całkowicie zrezygnować, ponieważ – jak stwierdził – jedynie „destabilizują one sytuację”.

W piłce trawiastej się to nie zdarzyło, lecz po tym, jak preeliminacje w futsalowej Lidze Mistrzów, organizowanej również przez Europejską Federację Piłkarską (UEFA), przeszedł Piast Gliwice, mistrzowie Polski w kolejnym etapie trafili na przedstawiciela Białorusi. W październiku Piast uda się do Kosowa, gdzie mierzyć się ma w miniturnieju z gospodarzami z FC Liqeni Prisztina, duńskim JB Futsal Gentofte oraz z białoruską Stalicą Mińsk. UEFA, w przeciwieństwie do innych federacji, np. siatkarskiej, Białorusinom pozwala grać, w praktyce zrównując z nimi nie Rosjan, a Ukraińców - kluby i reprezentacje mogą w Europie występować, byle nie u siebie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Barcelona gra o wicemistrzostwo Hiszpanii, a Robert Lewandowski o tytuł króla strzelców
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił