Aż został jej zawodnikiem. Jest najlepszym i najsłynniejszym piłkarzem urodzonym i wychowanym w Siedlcach. Przyjechał na Łazienkowską jako 19-letni chłopak. Grał krótko w drugiej drużynie, bo bramkarzami pierwszej byli Grzegorz Szamotulski i Zbigniew Robakiewicz. Boruc został więc wypożyczony do Dolcanu Ząbki.
Wrócił zimą 2002 roku i wtedy debiutował w ekstraklasie. Dwadzieścia lat temu. Kiedy kadra odlatywała na mundial do Korei Boruc świętował swój pierwszy tytuł mistrza Polski. Na debiut w reprezentacji czekał jeszcze dwa lata. 24 kwietnia 2004 roku, w 60. minucie towarzyskiego meczu z Irlandią w Bydgoszczy zajął miejsce Jerzego Dudka. Schodził do szatni z czystym kontem.
Wkrótce zajął miejsce Dudka na stałe. I chociaż brak Dudka w kadrze na mundial w Niemczech stanowił sensację, to w trakcie trzech meczów mało kto już o nim pamiętał. Polska wprawdzie odpadła z turnieju po fazie grupowej, ale Boruc był jednym z nielicznych graczy, do których nikt nie miał pretensji.
Podobnie było dwa lata później, na mistrzostwach Europy w Austrii. Gdyby nie fantastyczne obrony Boruca, w meczu z gospodarzami już do przerwy przegrywalibyśmy dwiema lub trzema bramkami. Z Chorwacją podobnie.