Reklama

Finał Ligi Mistrzów. Real znów królem Europy

Drużyna Carlo Ancelottiego po czterech latach wróciła na tron, pokonując w Paryżu Liverpool 1:0. Chaos i skandaliczne sceny przed meczem.

Publikacja: 28.05.2022 23:38

Real Madryt z pucharem Ligi Mistrzów

Real Madryt z pucharem Ligi Mistrzów

Foto: AFP

Real nie zwykł przegrywać finałów i w sobotę dopisał kolejny rozdział tej zwycięskiej historii. To było jego ósme spotkanie o trofeum w czasach Champions League i ósmy triumf.

Królewscy zrobili to w stylu, jaki widzieliśmy już w tym sezonie. Nie było co prawda tylu bramek i takiej dramaturgii, co w meczach z Paris Saint-Germain, Chelsea i Manchesterem City, o triumfie Królewskich zadecydował jeden gol strzelony przez Viniciusa Juniora, ale scenariusz był podobny. Real wyglądał jak przyczajony tygrys, dał się wyszaleć rywalowi, uśpił jego czujność i w odpowiednim momencie zaatakował.

Piłkarze Liverpoolu rozpoczęli ten wieczór tak, jakby chcieli wymazać z pamięci finałową porażkę z 2018 roku w Kijowie. To oni prowadzili grę, próbując znaleźć lukę w defensywie Realu. Najlepszą sytuację w pierwszej połowie miał Sadio Mane, ale po jego strzale Thibaut Courtois sparował piłkę na słupek.

Real przetrwał burzę i jeszcze tuż przed przerwą mógł objąć prowadzenie. Karim Benzema najpierw podjął złą decyzję w polu karnym - zwlekał ze strzałem, potem nie miał, do kogo podać - ale piłka wróciła do niego i trafił do siatki. Sędziowie długo analizowali, czy był na spalonym. Francuz Clement Turpin czekał na sygnał z wozu VAR, ostatecznie gola swojego rodaka nie uznał.

Reklama
Reklama

To był pierwszy sygnał ostrzegawczy dla Liverpoolu. Drugi przyszedł niecały kwadrans po przerwie. Federico Valverde wpadł w pole karne, zagrał do Viniciusa Juniora, a pozostawiony bez opieki Brazylijczyk nie zmarnował takiej okazji i z bliska pokonał Alissona.

Liverpool miał pół godziny na doprowadzenie do dogrywki, ale nie pozwolił na to Courtois. Belg fruwał w bramce, ratując skórę kolegom swoimi interwencjami jeszcze kilka razy, m.in. po uderzeniach Mohameda Salaha. Zapracował na tytuł bohatera wieczoru.

Zanim zobaczyliśmy piłkarskie święto, oglądaliśmy jednak sceny, do jakich nie powinno dojść przed tak dużym wydarzeniem jak finał Ligi Mistrzów. Kibice przeskakujący przez bramy stadionu, chuligani próbujący wykorzystać chaos i dostać się na trybuny bez biletów, brak ochrony, policja używająca gazu łzawiącego.

Od dawna wiadomo było, że zainteresowanie będzie ogromne, że Paryż czeka najazd kibiców z Liverpoolu i Madrytu, że najważniejszy mecz w klubowym futbolu będzie się odbywał w trakcie innej ważnej imprezy - Roland Garros (na trybunach Stade de France był m.in. wielki fan Realu Rafael Nadal, Iga Świątek oglądała mecz w hotelu).

Mimo to sytuacja wymknęła się organizatorom spod kontroli. Przed stadionem panował wielki bałagan. Wcześniej problemy z dojazdem miał autokar wiozący zawodników Liverpoolu. Mecz opóźniono najpierw o kwadrans, potem o kolejne 20 minut. Warto było jednak czekać.

FINAŁ LIGI MISTRZÓW

Reklama
Reklama
Piłka nożna
Tunezja, Holandia, Japonia. Polscy piłkarze znają terminarz mundialu, kibice będą zarywać noce
Materiał Promocyjny
Kameralna. Niska zabudowa, wysoki standard myślenia o przestrzeni
Piłka nożna
Światowe media po losowaniu grup mundialu: Donald Trump dostał nagrodę od kolegi
Piłka nożna
Mundial 2026. Rozlosowano grupy mistrzostw świata, znamy potencjalnych rywali Polaków
Piłka nożna
Losowanie grup mundialu. Gwiazdy i Donald Trump
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Piłka nożna
UEFA zdecydowała. Polska nie będzie gospodarzem Euro 2029 kobiet w piłce nożnej
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama