Kto zastąpi Romana Abramowicza? To pytanie od kilku tygodni zadają sobie nie tylko piłkarze, trenerzy i kibice drużyny ze Stamford Bridge. Chelsea przez ostatnie dwie dekady stała się na tyle silnym i znaczącym klubem, że jej przyszłość po odejściu rosyjskiego oligarchy interesuje całą Europę.
To przecież dzięki pieniądzom Abramowicza, na którego brytyjski rząd nałożył sankcje za powiązania z Władimirem Putinem, Chelsea weszła na futbolowe salony, przed rokiem po raz drugi wygrała Ligę Mistrzów, a w lutym wstawiła do gabloty brakujące trofeum – klubowe mistrzostwo świata.
Wiadomo już, że tych tytułów nie obroni (z Champions League wyeliminował ją w ćwierćfinale Real Madryt), nie zdobędzie też mistrzostwa Anglii. Pozostała jej walka o krajowy puchar – 14 maja zmierzy się w finale rozgrywek na Wembley z Liverpoolem – i awans do Ligi Mistrzów.
Czas myśleć o kolejnym sezonie, ale żeby snuć plany, trzeba wiedzieć, jaką wizję będzie miał nowy właściciel. W grze pozostają trzy konsorcja, a w tle widać głośne nazwiska.
Lewis Hamilton to były mistrz świata F1