– Nie próbujcie opisać Messiego. Po prostu go oglądajcie – mawiał Pep Guardiola, dodając przy innej okazji, że kiedyś będzie opowiadał wnukom, że w Barcelonie trenował geniusza futbolu. Geniusza, który staje prawdopodobnie przed ostatnią szansą, by dorównać Diego Maradonie i wygrać mundial.
To będzie jego piąte podejście. Najbliżej był w 2014 roku, kiedy Argentyna dotarła do finału i dopiero po dogrywce przegrała z Niemcami. Szóstego podejścia raczej trudno się spodziewać. Za cztery lata Messi będzie się zbliżał do czterdziestki. Choć medycyna idzie do przodu, a kariery zawodników są coraz dłuższe, wątpliwe, by dotrwał do mistrzostw w USA, Kanadzie i Meksyku.
Czytaj więcej
Arabia Saudyjska, z którą zagramy w drugim meczu, wciąż nie doczekała się reprezentacji na miarę...
Już kilka razy robił sobie odpoczynek od reprezentacji. Ale myśl, że wciąż nie zdobył najcenniejszego trofeum, nie dawała mu spokoju, więc zbierał siły i wracał, by podjąć jeszcze jedną próbę.
Przed rokiem poprowadził Argentyńczyków do zwycięstwa w Copa America. Po 28 latach przerwy i trzech przegranych finałach dużych turniejów z rzędu. Jak na kapitana przystało, strzelał i asystował w prawie każdym z siedmiu meczów, zgarnął nagrodę dla MVP mistrzostw. To tym występem zabrał Robertowi Lewandowskiemu Złotą Piłkę.