Tego ciężaru Lewandowski nie mógł nie udźwignąć. Gdy sędzia w 49. minucie po faulu na Grzegorzu Krychowiaku podyktował rzut karny, kapitan piłkę chwycił od razu, gdy rywale wierzyli jeszcze w protesty i VAR. Poczekał, ułożył ją czule na jedenastym metrze. Potruchtał, zaczarował bramkarza zwodem i trafił do siatki, potwierdzając, że ze strzelania jedenastek mógłby robić doktorat.
Do rzutu karnego poprowadziła najlepsza z dotychczasowych akcji Polaków. Decydujący ruch wykonał Jesper Karlstroem, czyli piłkarz Lecha Poznań, który staranował Krychowiaka. Nasz pomocnik na boisku pojawił się po przerwie, a jego najważniejszym zagraniem było to, kiedy dał się powalić rywalowi.
Eliminacje MŚ - baraż
Polska - Szwecja 2:0 (0:0)
Bramki: Robert Lewandowski (50-karny), Piotr Zieliński (73). Żółte kartki: Jacek Góralski, Jakub Moder, Robert Lewandowski, Krystian Bielik - Alexander Isak, Dejan Kulusevski. Polska: Wojciech Szczęsny - Matty Cash, Kamil Glik, Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński - Krystian Bielik, Piotr Zieliński (89. Adam Buksa), Jacek Góralski (46. Grzegorz Krychowiak), Jakub Moder, Sebastian Szymański - Robert Lewandowski. Szwecja: Robin Olsen - Emil Krafth, Victor Nilsson Lindeloef, Marcus Danielson (80. Zlatan Ibrahimovic), Ludwig Augustinsson - Dejan Kulusevski, Kristoffer Olsson (80. Jesper Karlsson), Jesper Karlstroem (67. Mattias Svanberg), Emil Forsberg - Robin Quaison (67. Anthony Elanga), Alexander Isak.
To zwycięstwo wyszarpali weterani. Kamil Glik od początku spotkania krzywił się z bólu i przez 90 minut walczył w obronie z urazem. Ostoją w bramce był Wojciech Szczęsny, który wygrał dwa pojedynki z Emilem Forsbergiem.
Jak gasło światło
Spodziewaliśmy się meczu, który będzie jak wizyta u dentysty. Odwiedził nas zespół zdolny do zanudzenia rywali i widzów. Zabijanie piłki uporem i wyczekiwaniem przyniosło Szwedom ćwierćfinał ostatniego mundialu, na mistrzostwa Europy jeżdżą nieprzerwanie od 2000 roku. Tym razem pokonaliśmy rywali ich własną bronią.