Wraca piłkarska ekstraklasa. W Lechu spokój, w Legii strach

W piątek zaczyna się runda wiosenna, a wielu kibiców zadaje sobie pytanie: czy mistrz Polski może spaść z ekstraklasy?

Publikacja: 02.02.2022 21:00

Aleksandar Vuković staje przed najtrudniejszym zdaniem w trenerskiej karierze: ma podnieść Legię z d

Aleksandar Vuković staje przed najtrudniejszym zdaniem w trenerskiej karierze: ma podnieść Legię z dna

Foto: PAP/Leszek Szymański

Zwykle pytanie było inne: czy Legia zdobędzie tytuł? W XXI wieku wygrywała ligę aż dziewięć razy, sezon zaczynała z trenerem Czesławem Michniewiczem, z którym w pierwszych jedenastu kolejkach poniosła siedem porażek i jest w tabeli na przedostatnim miejscu. W październiku Michniewicza zwolniono, a jego miejsce zajął trener rezerw Marek Gołębiewski.

Rzucony na głęboką wodę musiał odbudowywać drużynę, którą Michniewicz zdemontował. Nie udało się. W grudniu po porażce w Płocku Gołębiewski zrezygnował. Zapewne wpływ na to miał fakt, że wracających piłkarzy kibice pobili w ich własnym autokarze tuż przed wjazdem do ośrodka treningowego.

Nie chce się pracować w takich warunkach. Fanatycznym kibicom Legii lepiej nie wchodzić w drogę, w tym sezonie klub zapłacił za ich wyczyny już kilkanaście tysięcy euro kary wyznaczonej przez UEFA.

PKO BP Ekstraklasa
20. kolejka

PIĄTEK: Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Jagiellonia Białystok, 18.00 (Canal+ Sport, nSport+), Zagłębie Lubin – Legia Warszawa, 20.30 (Canal+ Sport). SOBOTA: Stal Mielec – Górnik Zabrze, 15.00 (Canal+ Sport), Piast Gliwice – Pogoń Szczecin, 17.30 (Canal+ Sport, TVP Sport), Lechia Gdańsk – Śląsk Wrocław, 20.00 (Canal+ Sport). NIEDZIELA: Warta Poznań – Górnik Łęczna, 12.30 (Canal+ Sport), Raków Częstochowa – Wisła Kraków, 15.00 (Canal+ Sport), Cracovia – Lech Poznań, 17.30 (Canal+ Premium). PONIEDZIAŁEK: Radomiak – Wisła Płock, 18.00 (Canal+ Sport).

Jeszcze w latach 90. tylko grozili, później przeszli do czynów. W roku 1998, kiedy walczyli z PZPN, mieli jeszcze poczucie humoru. Postanowili bowiem poinformować o porwaniu prezesa PZPN Mariana Dziurowicza. Wymyślili nawet trzy warunki uwolnienia; PZPN miał zapłacić okup, musiał przywrócić Legii tytuł mistrza Polski, odebrany w roku 1993 za daleko idące podejrzenie o korupcję, a warunek trzeci brzmiał: uwolnić orkę.

Te czasy minęły. Trudno dobrze grać, czując na własnym stadionie nie doping, ale groźby. Tym bardziej że bywają wcielane w czyn.

Nowi ludzie w Legii

Jest jednak szansa, że wiosną Legia się odrodzi. Może na to wpłynąć kilka zmian. Do pracy wrócił Aleksandar Vuković, którego pochopnie zwolniono jesienią 2020 roku. Nowym dyrektorem sportowym został Jacek Zieliński, druga po Vukoviciu legenda Legii. Zastąpił Radosława Kucharskiego, którego praca i decyzje wzbudzały wiele kontrowersji.

Do zarządu wszedł Marcin Herra (będzie jednym z trzech wiceprezesów, obok m.in. Tomasza Zahorskiego). W ten sposób częściowo odtworzona została przy Łazienkowskiej struktura pierwszego zarządu Stadionu Narodowego.

Foto: Rzeczpospolita

Podczas przygotowań do sezonu (m.in. w Dubaju) Legia rozegrała pięć meczów i wszystkie wygrała. Trener Vuković podjął decyzję o zmianie kapitana. Artura Jędrzejczyka zastąpił Brazylijczyk Luquinhas, który nie mówi w żadnym języku poza portugalskim. Pojawiła się jednak informacja, że Luquinhas może odejść do New York Red Bulls.

Największą stratą jest odejście Mahira Emrelego. Azerski napastnik był gwiazdą ligi i trudno go będzie zastąpić.

Na Łazienkowską wrócili dwaj pomocnicy. Paweł Wszołek, który przez pół roku nie wywalczył miejsca w Unionie Berlin, oraz Patryk Sokołowski, urodzony w stolicy wychowanek Legii, mistrz Polski w barwach Piasta Gliwice.

Nie przestraszyli się kibiców

Lech Poznań przechodził na początku rozgrywek kryzys. Radykalni kibice winą za słabe wyniki i transfery obarczali dyrektora sportowego Tomasza Rząsę i domagali się jego zwolnienia. Wiadomo, że takie apele do władz nie mają charakteru prośby, tylko groźby: jak nie spełnicie naszych żądań, to trybuny będą świeciły pustkami.

Ale władze się nie ugięły, Rząsa pozostał na stanowisku i pretensje poszły w niepamięć. W dziewiętnastu meczach Lech poniósł tylko dwie porażki, a dwanaście razy wygrał. Między innymi z Legią w Warszawie, co dla każdego klubu jest okazją do świętowania, a dla Lecha zwłaszcza.

Cechą charakterystyczną rozgrywek jest wyrównany poziom. Nie ma klubu zdecydowanie przewyższającego konkurentów jak Legia w większości ostatnich sezonów

Poznaniacy najwięcej bramek strzelili, najmniej stracili, mają cztery punkty przewagi nad drugą w tabeli Pogonią i są na dobrej drodze do sukcesu na mecie. Powrót Macieja Skorży na Bułgarską okazał się dobrym pomysłem.

To w tej chwili najbardziej utytułowany trener pracujący w klubie ekstraklasy. Z Wisłą zdobył dwa tytuły mistrzowskie, z Lechem jeden, z Legią dwukrotnie Puchar Polski, do tego dodał triumf w tych rozgrywkach z Groclinem i Lechem. Współpracował w pierwszej reprezentacji z Pawłem Janasem, prowadził olimpijską reprezentację Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Mimo to, kiedy PZPN szukał selekcjonera, Skorży nie brał pod uwagę.

Lech był na zgrupowaniu w Turcji, podczas którego rozegrał cztery mecze. Po powrocie spotkał się z Herthą Berlin (4:2) i Miedzią Legnica (0:0). Istotne dla Lecha jest to, że z Herthą grał już długo zmagający się z chorobą Mikael Ishak, lider klasyfikacji strzelców. Ma na koncie już dziesięć bramek (tyle samo strzelił też Ivi Lopez z Rakowa).

Cechą charakterystyczną rozgrywek jest wyrównany poziom. Nie ma klubu zdecydowanie przewyższającego konkurentów jak Legia w większości ostatnich sezonów. Lech wprawdzie prowadzi, ale nie dominuje i kiedy przegrywa w Radomiu, to nie jest sensacja, bo nadspodziewanie dobra postawa Radomiaka stała się już normą.

PKO BP Ekstraklasa
Najlepsi strzelcy

10 – Mikael Ishak (Lech), Ivi Lopez (Raków). 9 – Karol Angielski (Radomiak), Erik Exposito (Śląsk), Bartosz Śpiączka (Górnik Łęczna). 8 – Jesus Jimenez (Górnik Zabrze), Joao Amaral (Lech), Pelle van Amersfoort (Cracovia). 7 – Jesus Imaz (Jagiellonia), Mateusz Mak (Stal), Piotr Wlazło (Bruk-Bet Termalica), Łukasz Zwoliński (Lechia).

Zespół z Radomia nie tylko zdobył cztery punkty w dwóch starciach z Lechem, ale też dwukrotnie pokonał Legię, wbijając jej w sumie sześć bramek. Czwarte miejsce w tabeli zajmuje drużyna, która wróciła na najwyższy poziom rozgrywek po 36 latach, nie ma ani jednej gwiazdy, a trener Dariusz Banasik uczył się fachu w akademii Legii i dalej niż do Siedlec i Sosnowca nie wyjeżdżał. Ale, jak widać, się nauczył.

Najmłodszy trener

Nie wiadomo, którą drogą pójdzie Radomiak. Może stanowić potwierdzenie „syndromu pierwszego sezonu”, w którym drużyna awansuje do ekstraklasy, lekceważona przez przeciwników robi furorę, a w drugim sezonie broni się przed spadkiem.

Przykładem takiej drogi jest rewelacyjna w ubiegłym roku Warta Poznań. Jej ówczesny trener Piotr Tworek był nawet słusznie nominowany do tytułu Trenera Sezonu, ale kiedy po roku Warta wpadła w kłopoty, Tworka zwolniono. Zastąpił go nie żaden rutyniarz z dobrym nazwiskiem, ale Dawid Szulczek, który kilka dni temu skończył 32 lata. Jest najmłodszym trenerem w ekstraklasie, przyszedł z Wigier Suwałki, a pobierał nauki już m.in. w Wiśle Kraków i Mielcu. Może będzie nową gwiazdą.

Taka gwiazda już się narodziła w Częstochowie. Mówiąc precyzyjnie, Marek Papszun urodził się w Warszawie, ale nawet kiedy zajmował pierwsze miejsce w okręgówce z KS Łomianki czy w III lidze z Legionovią, nie ustawiała się do niego kolejka prezesów większych klubów z propozycją pracy. Żeby dorobić, Papszun uczył historii w szkole w Ząbkach. A kiedy w roku 2016 został zatrudniony przez Raków, zaczęła się piękna przygoda jego i klubu.

Od tamtej pory Raków awansuje z roku na rok, zdobył wicemistrzostwo, Puchar Polski. Teraz jest trzeci w tabeli, ma szansę obronić Puchar Polski, o Papszuna pytała Legia, jego nazwisko pojawiło się na liście kandydatów na selekcjonera reprezentacji Polski.

Radomiak i Raków mają jedną cechę wspólną. Kierują nimi bogaci ludzie – właściciele lub administratorzy – czujący piłkę i znający specyfikę działalności zawodowego klubu piłkarskiego. W Radomiaku jest to były sędzia piłkarski i ekspert Canal+ Sławomir Stempniewski, w Rakowie właściciel firmy z branży komputerowej Michał Świerczewski oraz prezes Wojciech Cygan, który na ostatnim zjeździe PZPN wybrany został na wiceprezesa ds. piłkarstwa profesjonalnego.

Jednak wszystkie kluby, niezależnie od ich budżetów i zdolności menedżerów, muszą sprzedawać i kupować zawodników. Tanio kupić, żeby drożej sprzedać, to interes lepszy niż szkolenie swoich wychowanków. Z akademii klubowych do pierwszych drużyn ligowych rzadko trafiają wychowankowie. Zwykle wywodzą się oni z mniejszych szkółek i klubów.

Letnie i zimowe okna transferowe to okres wzmożonych ruchów na rynku. Tym razem nie odnotowaliśmy jednak wielu spektakularnych transferów do Polski lub z Polski za granicę.

Może z wyjątkiem Kacpra Kozłowskiego, który miał przenieść się z Pogoni do Brighton, ale angielski klub natychmiast wypożyczył go do belgijskiego Royale Union St-Gilloise. Kozłowski to pomocnik, który w dniu debiutu w reprezentacji nie miał jeszcze 18 lat. Młodszy od niego był tylko Włodzimierz Lubański. Pójdzie jego drogą, czy powiększy długą listę zmarnowanych talentów, które za szybko opuściły Polskę? Wkrótce się przekonamy.

Do Piasta po siedmiu latach wraca Kamil Wilczek. Żegnał się z nim jako król strzelców ligi. W ostatnich latach robił prawdziwą karierę w Danii, zyskując pozycję jednego z najbardziej cenionych polskich piłkarzy za granicą. 34 lata dla dobrego napastnika to nie jest problem.

Powrót Kownackiego

Wraca też Dawid Kownacki, jeden z najzdolniejszych polskich piłkarzy, uczestnik mistrzostw świata w Rosji. Kiedy w roku 2017 zamienił Lecha na Sampdorię, wydawało się, że świat stanął przed nim otworem. Grał i strzelał bramki w Serie A, potem w Bundeslidze dla Fortuny Duesseldorf, niby wszystko szło jak trzeba, a jednak nie do końca. Jeśli piłkarz w wieku 25 lat wraca z Niemiec do polskiego klubu, który go wychował, to raczej nie jest sukces. Dla Lecha jednak ten powrót to na pewno wzmocnienie.

Poznański klub sprzedał do Wolfsburga Jakuba Kamińskiego, ale przeniesie się on tam dopiero latem. Ze Śląska do Hellas Verona w Serie A powędrował 21-letni Mateusz Praszelik, który ładnie rozwijał się w Legii, dlatego trener Jacek Magiera sprowadził go do Wrocławia.

Zaskoczeniem jest transfer innego piłkarza Śląska, Bartłomieja Pawłowskiego. Ma 29 lat, był już w trzynastu klubach (z Malagą CF włącznie), grał w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Miał dobrze poukładane w głowie, świetnie się zapowiadał, a mimo to przenosi się do Widzewa – o klasę niżej.

Kto wie, czy najbardziej przegranym na zimowym rynku transferowym nie okaże się Górnik Zabrze. Jeśli Jesus Jimenez rzeczywiście odejdzie do klubu w Ameryce Północnej, Górnik zyska nieco ponad pół miliona euro, ale straci najlepszego zawodnika, strzelca ośmiu bramek.

Straty poniosła też Wisła Kraków. Z klubu do amerykańskiej MLS odszedł Ghańczyk Yaw Yeboah, jeden z najbardziej widowiskowych piłkarzy ekstraklasy. Zdobył dla Wisły w tych rozgrywkach pięć goli, był jej najskuteczniejszym strzelcem.

Wisła straciła też Aschrafa El Mahdiouiego, który kreował grę zespołu. Skład wzmocniło jednak pięciu cudzoziemców. Jednym z nich jest dobrze znany przy Reymonta Zdenek Ondrasek, który w latach 2015-19 strzelił dla Wisły w lidze 20 goli.

Piłka nożna
Edward Iordanescu. Wprowadził Rumunię na Euro 2024, teraz ma odzyskać mistrzostwo dla Legii
Piłka nożna
Michał Probierz odchodzi. Pożar ugaszony, czas na nowy rozdział
Piłka nożna
„Było - minęło”. Cezary Kulesza komentuje dymisję Michała Probierza
Piłka nożna
Michał Probierz rezygnuje. Kto mógłby go zastąpić? Trzy nazwiska na pierwszym planie, jeden faworyt
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Piłka nożna
Koniec Michała Probierza w reprezentacji. Selekcjoner zrezygnował