Nowa odmiana koronawirusa sparaliżowała życie na Wyspach, ale futbolowa karuzela kręci się dalej. Zwiększone zostaną natomiast środki ostrożności. W okresie świąteczno-noworocznym piłkarze z najbardziej zagrożonej strefy 4 mają być testowani dwa razy w tygodniu - tak jak po wznowieniu rozgrywek w ubiegłym sezonie.
W strefie tej znajduje się dziś sześć klubów z Londynu: Arsenal, Chelsea, Crystal Palace, Fulham, Tottenham i West Ham. Niewykluczone, że od stycznia częściej badani na obecność Covid-19 będą także zawodnicy pozostałych zespołów.
Świąteczny maraton rozpocznie się w sobotnie popołudnie w Leicester, gdzie wicelider podejmie trzeci w tabeli Manchester United. Gospodarze to drużyna nieobliczalna - potrafią przegrać u siebie z Fulham, a na wyjeździe pokonać Manchester City i Tottenham. Z United mają rachunki do wyrównania - to oni w ubiegłym sezonie przekreślili ich szanse na Ligę Mistrzów.
Czerwone Diabły ostatniej porażki doznały na początku listopada. Na Old Trafford przegrały wtedy niespodziewanie z Arsenalem. To było ostatnie zwycięstwo londyńczyków, w kolejnych siedmiu meczach zdobyli tylko dwa punkty i zajmują dopiero 15. miejsce w tabeli. A przed nimi derby z Chelsea.
W sierpniu pokonali ją w finale Pucharu Anglii, zapewniając sobie przepustkę do Ligi Europy. Dziś w Arsenalu nastroje są jednak tak ponure, że klub przygotowuje się na najgorsze. Według dziennika "Telegraph" w umowach z piłkarzami zamieszczane są klauzule dotyczące redukcji wynagrodzeń w razie spadku.