Partizan to jeden z najbardziej utytułowanych klubów z byłej Jugosławii. Od 2007 roku tylko dwa razy nie zdobył mistrzostwa Serbii.
W ubiegłym sezonie nie był jednak w stanie nawiązać walki z Crveną Zvezdą (aż 28 punktów straty), tytuł trafił w ręce odwiecznego rywala, a znani nie tylko z żywiołowego dopingu kibice na oczach kamer pobili w biały dzień dyrektora sportowego, jego kierowcę i ochroniarza.
Jak ciężko gra się na Bałkanach, Zagłębie przekonało się już w pierwszej rundzie, ulegając w Sofii Slavii (0:1). Gdyby nie trzy gole strzelone w rewanżu, drużyna Piotra Stokowca podzieliłaby los Cracovii, która już w pierwszej rundzie poniosła dwie porażki ze Shkendiją Tetowo (Macedonia). – Nie po to walczyliśmy o jak najwyższe miejsce w ekstraklasie, by teraz narzekać. Gra w pucharach nie jest dla nas udręką – zapewnia Stokowiec.
Partizan letnie zgrupowanie zorganizował nad polskim morzem (w Gniewinie), a w jednym ze sparingów pokonał 3:0 Lechię Gdańsk.
IFK Goeteborg, z którym zmierzy się Piast, doświadczenie w europejskich pucharach ma nawet większe niż Partizan. W latach 80., dwa razy zdobył Puchar UEFA. Do historii polskiego futbolu przeszedł przegrany przez Szwedów przed dwoma dekadami bój z Legią o awans do LM. Rok temu w tej samej rundzie LE piłkarze IFK wyeliminowali Śląsk Wrocław. Na ich korzyść działa fakt, że w Szwecji gra się systemem wiosna–jesień. Dodatkową motywacją będzie to, że w przyszłym roku finał zostanie rozegrany w Solnej.