Brexit odbije się na najbogatszej lidze świata, choć zmiany dotyczące futbolu będą mniej dotkliwe niż w innych dziedzinach życia. Być może zyska reprezentacja Anglii, a stracą kluby uboższe.
Negocjacje w sprawie piłkarskiego rynku nie interesowały ani Brukseli, ani Londynu. Kształt postbrexitowej rzeczywistości to efekt kompromisu między władzami ligi i krajową federacją.
15 punktów
„Piłka nożna a brexit" to temat, który na przełomie roku królował w brytyjskich mediach. 1 stycznia reguły futbolowego biznesu na Wyspach uległy poważnej zmianie. Każdy pragnący dziś znaleźć zatrudnienie w kraju, który uciekł z europejskiej wspólnoty, musi uzyskać pozwolenie na pracę. To komplikuje kosmopolityczny system działania futbolu, w którym narodowość oraz wiek piłkarza przez lata nie miały żadnego znaczenia.
Europejczycy są od kilku dni traktowani tak, jak piłkarze z Afryki, Ameryki Południowej czy Azji. Przyznanie pozwolenia na pracę jest teraz uzależnione od doświadczenia piłkarza w rywalizacji reprezentacyjnej oraz od prestiżu rozgrywek, w których występował.
Łatwiej będzie trafić do Premier League z niemieckiej Bundesligi, hiszpańskiej Primera División czy włoskiej Serie A niż polskiej PKO BP Ekstraklasy. CV piłkarza podlega ocenie, a próg wymagany do transferu to 15 punktów.