Anglicy zostawili konkurencję daleko w tyle. W Serie A na transfery przeznaczono 701 mln euro, w Bundeslidze – 546, a w Primera Division – 475. Nie mówiąc o Francji, gdzie nowi zawodnicy kosztowali zaledwie 196 mln. Trudno się dziwić takiej przepaści, skoro Manchester United tylko za Paula Pogbę zapłacił Juventusowi 105 mln euro, czyniąc go najdroższym piłkarzem świata.
Kluby Premier League nie szczędziły pieniędzy tuż przed zamknięciem okna transferowego. Królową polowania została Chelsea. Za 37 mln euro odkupiła z Paris Saint-Germain Brazylijczyka Davida Luiza, a kolejne 23 mln dała Fiorentinie za hiszpańskiego obrońcę Marcosa Alonso.
Głębiej do kieszeni sięgnął nawet mistrz Anglii Leicester, wyrywając ze Sportingu Lizbona Islama Slimaniego (30 mln). To dobra wiadomość dla Legii, która z portugalską drużyną zmierzy się w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Algierczyk był w minionym sezonie najlepszym strzelcem Sportingu.
Kibice w Warszawie mogą odetchnąć z ulgą: Nemanja Nikolić i Michał Pazdan zostają w Legii. Mistrzom Polski udało się obronić przed zakusami bogatszych klubów, a w miejsce sprzedanego do Bordeaux Igora Lewczuka pozyskać stopera Pogoni Jakuba Czerwińskiego. Przy Łazienkowskiej będzie grał też pomocnik reprezentacji Gruzji Waleri Kazaiszwili (wypożyczony z Vitesse Arnhem), a zimą zespół wzmocni Dominik Nagy, uważany za jeden z największych talentów węgierskiego futbolu.
Nowy kierunek zdecydował się obrać Mario Balotelli. Krnąbrny Włoch przez ostatnie dwa sezony zdobył w Premier League i Serie A tylko dwa gole, długo miał problemy ze znalezieniem pracodawcy, szansę postanowiła dać mu Nicea. Liverpool pozbył się go bez żalu, nie wziął ani funta, co pokazuje najlepiej, na jakim zakręcie jest kariera piłkarza, który jeszcze niedawno był bohaterem całej Italii.