Dzień 1 września być może przejdzie do historii piłki nożnej jako początek rewolucji, przed którą przez lata władcy futbolu z niezbyt przekonujących powodów bronili się rękami i nogami. Powiadano, że korzystanie z powtórek wideo zakłóci płynność gry, a nawet, co jest już zupełnie absurdalne, że nam futbol zdehumanizuje, pozbawiając grę tak cennego elementu, jak zawodność sędziowskiego oka.
W efekcie rażące błędy arbitra, które od lat można sobie obejrzeć kilka sekund później w powtórce telewizyjnej, pozostawały nieodwołalne. Co gorsza, arbitrów czasem zawodzi nie tylko oko, ale także uczciwość.