Legia rozpoczęła mecz bardzo ostrożnie, pierwsze minuty to ataki Sportingu. Już w 1. minucie Sportingowi udało się przedostać pod pole karne mistrzów Polski, ale strzał Williama Carvalho był niecelny.
W kolejnych minutach na bramkę Legii sunęły kolejne ataki. W trzeciej minucie znów strzelał Carvalho - na szczęście znów niecelnie. Legia dała się wyraźnie zdominować, rzadko przekraczała środek boiska.
W 5. minucie piłka trafiła jednak do bramki Sportingu - Moulin rozpoczął szybką kontrę, Odjidja-Ofoe zagrał do Radovicia, ten znalazł w polu karnym Prijovicia, ale napastnik Legii był na spalonym. Szkoda!
Groźna kontra nie zmieniła jednak obrazu gry. Znów do ataku ruszył Sporting - w 9. minucie niecelnie z ok. 16 metrów strzelał Markovic. Nieliczne próby ataków Legii kończyły się spóźnionymi zagraniami (Radovic), albo całkowicie niecelnymi długimi podaniami (Pazdan).
W 16. minucie dryblingu pod polem karnym Sportingu próbował Odjidja-Ofoe - ale nie dał rady trzem obrońcom.