FIFA chce wprowadzić powtórki

FIFA chce wprowadzić powtórki już podczas mundialu w Rosji. Zawodnicy i trenerzy nie są jednomyślni, ale zmian raczej nie powstrzymają.

Publikacja: 21.12.2016 18:35

Klubowe Mistrzostwa Świata były debiutem analiz wideo w imprezie tak wysokiej rangi.

Klubowe Mistrzostwa Świata były debiutem analiz wideo w imprezie tak wysokiej rangi.

Foto: PAP/EPA

Sędzia Enrique Caceres najpierw wskazał na środek boiska, zaliczając gola Cristiano Ronaldo, by po chwili jednak zasygnalizować spalonego. Portugalczyk, który już przyjmował gratulacje od kolegów, skonfundowany patrzył na arbitra, który porozumiewał się ze swoimi asystentami za pomocą zestawu słuchawkowego.

Piłkarze Club America – rywala Realu Madryt w półfinale klubowych mistrzostw świata – otoczyli sędziego równie skonsternowani, co Ronaldo. Caceres w końcu podbiegł do stojącej przy linii bocznej kabiny z monitorami, obejrzał sytuację na powtórce, wziął piłkę pod pachę i sam zaniósł na środek. Dopiero wtedy kibice, piłkarze obu zespołów i telewidzowie zrozumieli, że gol Ronaldo został uznany.

– Nie podoba mi się ten system – mówił pomocnik Realu Luka Modrić. – Wprowadza zamieszanie. Mieliśmy spotkanie, podczas którego tłumaczono nam, jak działa, ale nie słuchałem uważnie, gdyż mam nadzieję, że ten eksperyment nie będzie kontynuowany – mówił Chorwat reporterom hiszpańskiej gazety „As".

Lepiej, by Modrić kurs szybko powtórzył i tym razem słuchał uważanie, bo FIFA i jej nowy prezydent Gianni Infantino wprowadzenie technologii wideo mają wypisane na sztandarach i raczej się nie cofną. Mimo że faktycznie eksperyment z sędziami wideo przeprowadzony w trakcie klubowych MŚ nie przebiegł gładko.

System VAR (video assistant referee) jest oczkiem w głowie szefostwa światowej piłki. Dodatkowy sędzia (w trakcie klubowych MŚ nawet trzech) siedzi w kabinie, gdzie ma dostęp do kilku monitorów pokazujących mecz z każdej kamery. Są w stałym kontakcie z głównym arbitrem biegającym po boisku.

Jak podkreśla szefostwo FIFA, rola asystentów wideo sprowadza się wyłącznie do podpowiadania i radzenia sędziemu głównemu. Wszystkie ostateczne decyzje podejmuje człowiek z gwizdkiem. Na początku testów systemu sędziowie mieli łączność tylko przez słuchawki, podczas klubowych MŚ wprowadzono też monitory przy boisku, tak by arbiter główny mógł sam obejrzeć sytuację raz jeszcze i podjąć ostateczną decyzję.

W trakcie turnieju w Japonii po raz pierwszy sytemu VAR użyto w meczu Atletico Nacional z Kashima Antlers. Sędzia Węgier Victor Kassai po obejrzeniu sytuacji na monitorze przyznał rzut karny dla Japończyków. Arbitrem wideo, który podpowiedział Węgrowi, że powinien zerknąć na monitor i zastanowić się nad podyktowaniem jedenastki, był Danny Makkelie.

Holender już miał wcześniej styczność z VAR, gdyż system testowano w rozgrywkach o Puchar Holandii. W meczu Willem II z Ajaksem Amsterdam Makkelie był sędzią głównym, a po konsultacjach z asystentem wideo pokazał czerwoną kartkę pomocnikowi Willem II – Anouarowi Kaliemu. Kontrowersje wzbudził także gol dla Ajaksu, kwestią sporną było, czy strzelający zawodnik nie był na spalonym. Gol został ostatecznie uznany.

Technologia wideo została wprowadzona, by wyeliminować lub przynajmniej ograniczyć do minimum konsekwencje ludzkich błędów. Ale nawet przy najbardziej zaawansowanej elektronice, dopóki decydujące zdanie będzie miał sędzia, nie uda się błędów całkowicie pozbyć z futbolu.

Dobitny przykład mieliśmy w finale klubowych MŚ – gdy w końcówce regulaminowego czasu spotkania między Kashima Antlers a Realem Madryt całkowicie pogubił się arbiter z Zambii Janny Sikazawe. W 89. minucie faul taktyczny popełnił kapitan Królewskich Sergio Ramos. Hiszpan nieprzepisowo zatrzymał kontrę Japończyków, mimo że miał już żółtą kartkę na koncie.

Sikazawe sięgnął do kieszeni, jednocześnie jednak, co widać w powtórkach, żywiołowo dyskutował z kimś przez zestaw słuchawkowy. Japończycy przekonani byli, że za chwilę pokaże Ramosowi czerwoną kartkę, pewni byli tego również kibice i piłkarze Realu z Ramosem na czele. A jednak Zambijczyk wyjął rękę z kieszeni na piersi i powstrzymał się przed drugim napomnieniem dla kapitana. Tym samym popełnił błąd, gdyż było to przewinienie ewidentnie zasługujące na drugą żółtą kartkę.

– System może konfundować – Zinedine Zidane nie ukrywał krytycyzmu. – Ale nie mamy mocy, by wpływać na takie decyzje. Pozostaje nam się przystosować.

Francuz ma rację – piłkarze i trenerzy muszą się przyzwyczajać. Już dziś wiadomo, że aż 12 lig zgłosiło się, by od 2017 roku przez dwa lata testować VAR. W tym amerykańska MLS, a także Bundesliga. Wciąż nie wiadomo, czy technologia wideo będzie pomagać arbitrom w trakcie mundialu w Rosji, ale taki jest cel Infantino.

W trakcie klubowych MŚ wprowadzono też kolejny nowy przepis. Alvaro Morata stał się pierwszym zawodnikiem, który w meczu o punkty wszedł na boisko jako czwarty rezerwowy (w finale, w 112. minucie dogrywki).

Możliwość wprowadzenia na boisko czwartego rezerwowego jest testowana, ale wydaje się, że ten test wypadnie pozytywnie. Trenerzy od dawna mówią, że przy tej liczbie meczów ulżenie piłkarzom jest niezbędne.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: piotr.zelazny@rp.pl

Piłka nożna
Będzie nowy trener Legii? Pojawia się coraz więcej nazwisk
Piłka nożna
W sobotę Barcelona - Real o Puchar Króla. Katalończyków zainspirować ma Michael Jordan
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę