Decyzja klubu o zatrudnieniu skazanego za zabójstwo zawodnika nie spotkała się z pozytywną reakcją fanów i sponsorów drużyny.
Prezes Boa Esporte, Rone Moraes da Costa podkreśla, że jego klub nie popełnia żadnego przestępstwa zatrudniając 32-letniego bramkarza, który - przed skazaniem za zabójstwo - był piłkarzem Flamengo Rio de Janeiro. Bramkarz ma być ponownie gotowy do gry za ok. półtora miesiąca.
Da Costa podkreślił, że jego klub "daje pracę człowiekowi, który chce wrócić do społeczeństwa".
Na oficjalnym profilu klubu na Facebooku można też przeczytać, że Bruno "zasługuje na szansę, by znów profesjonalnie grać w piłkę". "Nie mamy związku z przeszłością Bruno, po prostu zatrudniliśmy zawodowego piłkarza" - przekonuje Boa Esporte.
Bruno Fernandes de Souza został aresztowany w 2010 roku, a trzy lata później skazany na 22 lata więzienia za zamordowanie swojej byłej dziewczyny Elizy Samudio. Bramkarz, jego kochanka i jego była żona zostali oskarżeni o torturowanie i zamordowanie Samudio, która twierdziła, że Bruno jest ojcem jej dziecka.