– Co pomyślałem po tym, jak Jorginho nie wykorzystał rzutu karnego? Że mamy Gigione – opowiadał kapitan Włochów Giorgio Chiellini.
Gigione to Gianluigi Donnarumma. 22-letni bramkarz Italii przyznał, że kiedy do piłki podszedł Jorginho, nie spodziewał się, iż jego pomoc będzie jeszcze kolegom potrzebna. Wcześniej obronił strzał Jadona Sancho. Musiał jednak wrócić między słupki i dokończyć dzieło, z zimną krwią zatrzymał uderzenie Bukayo Saki i wysłał Italię do futbolowego nieba.
Raz na dwie dekady
Przez cały konkurs jedenastek biła od niego pewność siebie. Bronił tak, jakby grał z kolegami na podwórku, a nie walczył o najważniejsze trofeum w karierze.
– To Maradona wśród bramkarzy – chwalił Donnarummę już kilka lat temu jego agent Mino Raiola. – Czysty talent. Tacy zawodnicy rodzą się raz na dwie dekady. Będzie o nim głośno – przekonywał Paolo Maldini.
Wielką przyszłość wróżono mu od dawna, szykując go na następcę Gianluigiego Buffona. Jednym z pierwszych, którzy dostrzegli w nim podobieństwo do włoskiej legendy, był wiceprezes Milanu Adriano Galliani.