Obydwie miały związek ze stanem boisk. Angielskie były gorsze, często stały na nich kałuże, w których zatrzymywała się piłka, więc łatwiej było je ominąć górą. Na szkockich, przystrzyżonych, suchych i częściej zmrożonych, można było stosować krótkie podania od nogi do nogi, co wymagało lepszej techniki, szybkości i zwrotności zawodników.
Na wyniki to się nie przekładało. Raz wygrywali Anglicy, raz Szkoci. Reprezentacja Anglii do dziś pozostała przy archaicznym stylu sprzed ponad stu lat i dlatego nie odnosi sukcesów. Tiki taka to rozwinięcie stylu szkockiego i wszelki komentarz jest zbyteczny.