Piątkowy mecz Arsenalu z Leicester (4:3) był najlepszą reklamą Premier League, ale w sobotę i niedzielę też nie brakowało emocji.
Watford w doliczonym czasie odebrał punkty Liverpoolowi (3:3). Beniaminek z Huddersfield rozbił na wyjeździe Crystal Palace (3:0) prowadzone przez Franka de Boera, kolejną trenerską gwiazdę, która wybrała Anglię. Ale największą niespodziankę sprawiło typowane do spadku Burnley, zwyciężając 3:2 na Stamford Bridge.
Prezentacja pucharu za mistrzostwo to był jedyny miły akcent sobotniego popołudnia dla kibiców Chelsea. Gospodarze już do przerwy przegrywali 0:3, a gra w dziewięciu (czerwone kartki dostali Gary Cahill i Cesc Fabregas) okazała się wysiłkiem ponad miarę.
Zwycięstwa odnieśli pozostali kandydaci do tytułu: Manchester City (2:0 z Brighton), Tottenham (2:0 z Newcastle) i Manchester United (4:0 z West Hamem).
Łukasz Fabiański (Swansea) zachował czyste konto w meczu z Southampton (0:0), w zespole rywali debiutu nie doczekał się Jan Bednarek. Artur Boruc (Bournemouth) musiał ustąpić miejsca kupionemu z Chelsea Asmirowi Begoviciowi. Porażkę kolegów z West Bromwich (0:1) obejrzał z ławki.