Legia Warszawa przegrała wczoraj w Poznaniu z Lechem 0:3. W nocy piłkarze dojechali autokarem pod stadion w Warszawie. Na miejscu czekało na nich około 50 pseudokibiców. Do autobusu wszedł jeden z nich i powiedział, by piłkarze i sztab szkoleniowy wyszli na parking.
Zawodnicy spodziewali się nieprzyjemnej rozmowy, jednak natychmiast zostali zaatakowani. Pseudokibice bili ich po głowie i twarzy. Chcieli upokorzyć piłkarzy, a nie dokonać fizycznych obrażeń. Z relacji "Przeglądu Sportowego" wynika, że pseudokibice zaatakowali również asystenta trenera Aleksandara Vukovicia. Ofiarą ataku nie został nowy szkoleniowiec Legii Romeo Jozak.