Przez lata mistrzostwa Afryki były oknem na wciąż nieodkryty świat. Kojarzyły się z piłkarskim festiwalem, dobiegającymi z trybun donośnymi dźwiękami trąb i bębnów. Kolorytu dodawały opowieści o szamanach odprawiających czary, by pomóc swojej drużynie i zaszkodzić rywalom, w tle często toczyły się kłótnie o pieniądze potrafiące rozbić nawet najlepszy zespół. Było też jednak sporo dobrej gry.
Teraz futbolowych fajerwerków również nie powinno zabraknąć, choć na razie więcej niż o piłkarzach mówi się o żołnierzach i policjantach z bronią patrolujących ulice i pilnujących bezpieczeństwa zawodników. Od 2017 roku Kamerun pogrążony jest w wewnętrznym konflikcie. Zginąć w nim miało kilka tysięcy osób, a setki tysięcy musiało uciekać z anglojęzycznej zachodniej części kraju.
Separatyści proklamowali własne państwo o nazwie Ambazonia nieuznawane przez francuskojęzyczny rząd. Turnieju u siebie nie chcą, uczestników mistrzostw ostrzegli, że przyjeżdżają na własne ryzyko. Groźby potraktowano poważnie, bo zamachy, porwania dla okupu, tortury i morderstwa cywilów są tu na porządku dziennym. W tym najbardziej niebezpiecznym regionie mieści się jeden z sześciu stadionów (w Limbe), na którym rozegrane zostanie sześć meczów fazy grupowej i dwa w rundzie pucharowej. Zakwaterowano tam też kilka zespołów, m.in. Tunezję.
Puchar Narodów Afryki
Grupa A: Kamerun, Burkina Faso, Etiopia, Republika Zielonego Przylądka. Grupa B: Senegal, Zimbabwe, Gwinea, Malawi. Grupa C: Maroko, Ghana, Komory, Gabon. Grupa D: Nigeria, Egipt, Sudan, Gwinea Bissau. Grupa E: Algieria, Sierra Leone, Gwinea Równikowa, Wybrzeże Kości Słoniowej. Grupa F: Tunezja, Mali, Mauretania, Gambia
Trudno się dziwić europejskim klubom, że w tym roku jeszcze głośniej niż zwykle protestowały przeciw zwalnianiu piłkarzy na kilka tygodni w samym środku sezonu. Obawy o ich zdrowie wzmógł dodatkowo nowy wariant koronawirusa. Omikron nie oszczędza gwiazd, w ostatnich dniach zachorowali gaboński napastnik Arsenalu Pierre-Emerick Aubameyang i senegalski obrońca Napoli Kalidou Koulibaly.