Forest Green Rovers: Koszulki z plastiku i fusów po kawie

Angielski klub Forest Green Rovers, którego właścicielem jest nietypowy milioner Dale Vince, daje przykład, jak ekologię połączyć z futbolem.

Publikacja: 29.11.2021 19:21

Dale Vince, milioner jakich mało

Dale Vince, milioner jakich mało

Foto: shutterstock

Drużyna z miasta Nailsworth gra w League Two, czyli na czwartym poziomie rozgrywkowym, a Vince to ciekawa persona w piłkarsko-biznesowym świecie.

W wieku 15 lat rzucił szkołę na rzecz hipisowskiego życia w vanie na wzgórzu niedaleko miasta Stroud. Tam w 1991 roku zainstalował swój pierwszy wiatrak, z którego czerpał energię. „Chciałem podążać za alternatywnym sposobem życia. Spędziłem dziesięć lat, żyjąc poza siecią elektryczną, wytwarzając energię dzięki samodzielnie zrobionemu wiatrakowi" – powiedział w rozmowie z portalem Treehugger.

Widząc biznesowy potencjał w takich rozwiązaniach, w 1995 założył Ecotricity – firmę produkującą energię z odnawialnych źródeł. Dziewięć lat później został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego w podzięce za służbę na rzecz środowiska.

Przedsiębiorstwo Vince'a jest obecnie jednym z największych w tej branży na brytyjskim rynku, a jego majątek wycenia się na ponad 100 milionów funtów. Swoją popularność i pieniądze Vince wykorzystuje na proekologiczne akcje. W tym celu założył podcast „zerocarbonista", traktujący o ratowaniu naszej planety i sfinansował film dokumentalny „Seaspiracy" pokazujący destrukcyjny wpływ rybołówstwa na oceany.

W 2010 roku kupił piłkarski klub i od tego momentu na stadionie Forest Green Rovers nie zjemy ani hot doga z parówką, ani klasycznego burgera z wołowiną i nie dostaniemy kawy z krowim mlekiem. Zamiast mięsnych przekąsek w budkach z jedzeniem można kupić frytki z batatów, bezmięsne curry czy uwielbiane przez kibiców ciasto z ziemniaków i fasoli.

Co ciekawe, taka dieta obowiązuje nie tylko kibiców, ale również piłkarzy, którzy w klubowej stołówce nie znajdą żadnych odzwierzęcych składników.

Światowa Federacja Piłkarska (FIFA) nazwała Forest Green Rovers najbardziej zielonym klubem na świecie, a ONZ uznała go za węglowo neutralny.

The New Lawn, jak nazywa się ich stadion, został w pełni wyposażony w ekologiczne rozwiązania. Cały prąd używany na terenie klubowego obiektu pobierany jest z paneli słonecznych zainstalowanych na dachu. Do koszenia boiska nie używa się kosiarek spalinowych, a zasilanego słońcem robota sterowanego przez GPS.

Klub zachęca kibiców do przyjeżdżania na mecze elektrycznymi samochodami, które można naładować na stadionowym parkingu. Od 2011 r. mierzy pozostawiany przez siebie ślad węglowy, a wyniki można sprawdzić na stronie internetowej.

Dwa lata temu klub pokazał swoje nowe koszulki wyprodukowane w 50 procentach z bambusa. Miał to być początek drogi do w pełni ekologicznych strojów i wszystko wskazuje, że to się uda. Forest Green Rovers ujawniło już prototyp koszulek powstałych z mieszanki recyklingowanego plastiku i fusów po kawie. Nowy materiał okazał się lżejszy, lepiej oddychający i wytrzymalszy od bambusowej wersji.

Parę lat temu pojawił się pomysł na wybudowanie nowego stadionu o nazwie „Eco Park". W materiale promocyjnym klubu Dale Vince uzasadnia tę decyzję w taki sposób: „Nasz obecny stadion jest świetny, ale trudno się do niego dostać, a liczba miejsc jest bardzo ograniczona. Mamy ambicje, aby awansować do Championship (drugi poziom rozgrywkowy – przyp. red.), a do tego potrzebujemy więcej miejsca. Nasz obiekt będzie pierwszym nowym, w pełni drewnianym stadionem".

Eco Park został zaprojektowany przez znaną architekt Zahę Hadid i będzie miał 5000 miejsc oraz parking na 1700 samochodów, oczywiście wyposażony w stacje do ładowania pojazdów elektrycznych. Wokół stadionu znajdą się dwa dodatkowe boiska i zasadzone będą setki drzew oraz żywopłot, by utworzyć dużą zieloną przestrzeń połączoną z okolicznymi łąkami.

Nic tylko życzyć im awansu, najlepiej od razu do Premier League.

Drużyna z miasta Nailsworth gra w League Two, czyli na czwartym poziomie rozgrywkowym, a Vince to ciekawa persona w piłkarsko-biznesowym świecie.

W wieku 15 lat rzucił szkołę na rzecz hipisowskiego życia w vanie na wzgórzu niedaleko miasta Stroud. Tam w 1991 roku zainstalował swój pierwszy wiatrak, z którego czerpał energię. „Chciałem podążać za alternatywnym sposobem życia. Spędziłem dziesięć lat, żyjąc poza siecią elektryczną, wytwarzając energię dzięki samodzielnie zrobionemu wiatrakowi" – powiedział w rozmowie z portalem Treehugger.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Piłka nożna
Mecz życia na Stadionie Narodowym. Wysoka stawka finału Pucharu Polski
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił