Za wcześnie, by mówić, że Legia rozpoczęła marsz w górę tabeli, na razie wyprzedziła tylko Wartę i wciąż jest w strefie spadkowej (na miejscu 16.). Ale wygrana z Jagiellonią, choć niezbyt przekonująca, wlała w serca kibiców z Warszawy trochę nadziei.
Ten wieczór przy Łazienkowskiej zaczął się koszmarnie, bo już po kilku minutach - po zderzeniu z rywalem - do długiej listy kontuzjowanych dołączył Artur Jędrzejczyk. Zmienił go Mattias Johansson i to właśnie szwedzki obrońca został bohaterem meczu. W doliczonym czasie pierwszej połowy strzelił jedynego gola.
Czytaj więcej
Włosi badają kilkadziesiąt podejrzanych transferów z udziałem największych klubów i próbują odpowiedzieć na pytanie, ile kosztuje piłkarz.
To zwycięstwo rodziło się w bólach. Spotkania nie dokończył także Lindsay Rose (zderzył się głową z Błażejem Augustynem). Nie wiadomo, jak długo on i Jędrzejczyk będą musieli pauzować. Do końca rundy nie zagra Ernest Muci, który kontuzji doznał kilka dni temu w Leicester.
Do bramki po dwóch miesiącach wrócił Artur Boruc, nie ustrzegł się błędów, ale w ostatnich sekundach uchronił Legię przed stratą gola. Może natchnie kolegów do kolejnych wygranych. W środę Legię czeka wyjazdowy mecz z drugoligowym Motorem Lublin w Pucharze Polski.Ataki rywali w Ekstraklasie konsekwentnie odpiera Lech. Lider z Poznania pokonał w derbach 2:0 Wartę. Mecz rozstrzygnął się między 53. a 64. minutą. Wtedy do bramki trafili Antonio Milić i Mikael Ishak.