Dla PSG zwycięstwo w Lidze Mistrzów to główny cel tego sezonu, a pomóc w tym mają nowe gwiazdy, które puchar wznosiły z poprzednimi klubami.
W środę w spotkaniu z Club Brugge na boisko w wyjściowym składzie wybiegło trio Neymar-Mbappe-Messi, ale to Herrera w 15. minucie otworzył wynik spotkania. Goście doprowadzili do wyrównania w 27. minucie i do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Paryżanie niespodziewanie zremisowali z zespołem, który uważany jest za najsłabszy w grupie A.
Nie zawiódł inny faworyt - Manchester City. Mistrzowie Anglii pokonali RB Lipsk 6:3.
W grupie B ciekawie zapowiadał się mecz Liverpoolu z Milanem, który po latach przerwy wraca do gry na najwyższym poziomie. Zawodnicy Jurgena Kloppa po 15. minutach mogli prowadzić już 2:0. Najpierw samobójczą bramkę strzelił Tomori, a następnie rzutu karnego nie wykorzystał Salah. Niespodziewanie to goście schodzili na przerwę prowadząc. Najpierw na listę strzelców wpisał się Rebic, a w 44. minucie drugą bramkę dla Milanu zdobył Diaz.
Czytaj więcej
Bayern rozbił Barcelonę 3:0. Katalończycy nie oddali ani jednego celnego strzału. Udany wieczór Roberta Lewandowskiego.