Polska Anglia: Nie mamy armat

Dziś na Stadionie Narodowym hit jesieni. Anglicy to wicemistrzowie Europy, którzy w tym roku stracili tylko trzy bramki. Naszym atutem ma być Robert Lewandowski oraz ambicja i odwaga, jak obiecuje selekcjoner Paulo Sousa.

Aktualizacja: 07.09.2021 21:39 Publikacja: 07.09.2021 19:17

Wembley, 31 marca tego roku: Harry Maguire zdobywa w 85. minucie zwycięską bramkę dla Anglii w wygra

Wembley, 31 marca tego roku: Harry Maguire zdobywa w 85. minucie zwycięską bramkę dla Anglii w wygranym 2:1 meczu z Polską

Foto: PAP/EPA

Wynik spotkania nie odmieni radykalnie sytuacji Polski w walce o wyjazd na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Katarze. Nawet w przypadku wygranej szanse Polaków na pierwsze miejsce w grupie i bezpośredni awans pozostaną niewielkie – bezbłędni Anglicy mają dziś aż pięć punktów przewagi – a kluczowe w walce o drugie miejsce będą dla Polaków spotkania z Albańczykami i Węgrami.

Mecz z wicemistrzami Europy może zmienić jednak postrzeganie drużyny narodowej, bo atmosfera wokół zespołu, który za kadencji obecnego selekcjonera umie pokonywać tylko europejskich słabeuszy, jest coraz gorsza.

Polacy wygrali z Albanią (4:1) oraz San Marino (7:1) w stylu, za jaki pracę stracił Jerzy Brzęczek. Sousa do skuteczności poprzednika miał dołożyć ładną grę, ale na Euro 2020 – gdzie reprezentacja faktycznie zaoferowała kibicom piłkę atrakcyjniejszą niż wcześniej – zdobyliśmy tylko punkt.

Marnieją bez kapitana

Alibi Sousa ma, kadra jest zdziesiątkowana. Kontuzje wykluczyły ze zgrupowania Arkadiusza Milika, Krzysztofa Piątka, Krystiana Bielika, Kacpra Kozłowskiego i Sebastiana Szymańskiego, a Mateusz Klich zachorował na koronawirusa. Polacy z Anglikami zagrają też bez Bartosza Bereszyńskiego (kontuzja przywodziciela) i Piotra Zielińskiego (przyjechał na zgrupowanie z urazem).

Zasoby są wątłe, nie mamy armat. Możemy pomstować na błędy Grzegorza Krychowiaka, samotność Roberta Lewandowskiego i bezradność wahadłowych w indywidualnych pojedynkach, ale godnych zastępców znaleźć trudno.

Najważniejsze zwycięstwo w tym roku – nad Albańczykami – odnieśliśmy po słabym meczu.

Głównym atutem naszej reprezentacji w meczach o punkty jest Lewandowski. Polacy nawet na tle San Marino zmarnieli, kiedy kapitan opuścił murawę. – On podczas naszych spotkań musi się napracować na boisku pięć razy bardziej niż w Bayernie – przyznaje przytomnie Sousa. – Jest dla nas jak Leo Messi dla Argentyńczyków albo Cristiano Ronaldo w reprezentacji Portugalii.

Najważniejsze zwycięstwo w tym roku – nad Albańczykami – odnieśliśmy po słabym meczu. Polaków mogliśmy chwalić właściwie tylko za skuteczność, bo zdobycie czterech goli po czterech celnych strzałach to faktycznie sztuka.

Jan Bednarek jest dziś w Southampton rezerwowym, Kamil Glik utknął w Serie B, a Grzegorz Krychowiak latem zamienił trzecią drużynę ligi rosyjskiej na dziesiątą. Podstawowych zawodników reprezentacji, którzy w ostatnich miesiącach poprawili status sportowy, jest dziś tylko dwóch: Jakub Moder oraz Przemysław Frankowski.

Pierwszy gra coraz częściej w Premier League, choć trener Brighton widzi w nim raczej wahadłowego. Drugi zamienił Chicago Fire na RC Lens i ma już w tym sezonie dwie asysty. Zagadką i nadzieją jest pracujący na zaufanie Jose Mourinho w AS Roma Nicola Zalewski.

– Zdajemy sobie sprawę, że Anglicy grają w najlepszych ligach świata. My musimy pokazać siłę mentalną. Mamy zespół, który potrafi grać ambitnie i odważnie, a naszym celem jest to, aby spędzić jak najmniej czasu pod własną bramką – podkreśla Sousa, a Moder dodaje: – Chcemy walczyć o pełną pulę. Koncentracja w obronie będzie kluczem do sukcesu.

Trener Anglików Gareth Southgate mówi kurtuazyjnie, że reprezentacja Polski to nie tylko Lewandowski, a jego piłkarze nie będą się skupiali wyłącznie na tym, jak wyeliminować z gry napastnika Bayernu.

– Bardzo go szanujemy i wiemy, jakim jest zagrożeniem, ale macie też innych zawodników. Na Wembley graliście bez niego i pozostawiliście po sobie dobre wrażenie – wspomina marcowy mecz, w którym Anglicy gola decydującego o zwycięstwie 2:1 strzelili dopiero w końcówce.

Po wyrównującej bramce Jakuba Modera przez blisko pół godziny mieliśmy nadzieję na wywiezienie z Londynu punktu. To był jeden z zaledwie trzech goli straconych przez Anglików w 2021 roku.

Wyrwany żołądek

Podczas Euro nie skruszyli ich szczelnego muru Chorwaci, Szkoci, Czesi, Niemcy i Ukraińcy. Udało się dopiero Duńczykom i Włochom, a trafienie Leonardo Bonucciego w finale miało przykre konsekwencje. Doprowadziło do dogrywki, a potem do karnych, w których Anglicy fatalnie pudłowali.

Marcus Rashford, Jadon Sancho i Bukayo Saka nie wykorzystali jedenastek i poznali mroczną stronę bycia piłkarzem. Padli ofiarą internetowych hejterów, którzy wypomnieli im czarny kolor skóry. Wydaje się jednak, że ta sytuacja zespół Southgate'a tylko wzmocniła.

Kiedy kilka dni temu z trybun w Budapeszcie słychać było rasistowskie przyśpiewki, a w świętujących kolejne gole strzelone Węgrom (4:0) Anglików leciały różne przedmioty, Declan Rice i Jack Grealish podnieśli z murawy kubki po piwie, udawali, że wznoszą toasty i z nich piją.

– Świat się zmienia. Tacy ludzie w końcu staną się dinozaurami – mówi Southgate, który po Euro mierzył się z krytyką za wybory dotyczące tego, kto ma wykonywać karne. – Dzień po finale czułem się, jakby ktoś wyrwał mi żołądek. Byłem emocjonalnie wydrenowany – opowiadał. Wciąż nie przedłużył umowy z federacją. Powtarza, że najpierw chce wykonać plan i awansować na mistrzostwa w Katarze. Twierdzi, że półfinał mundialu 2018 i finał tegorocznego Euro pokazują, iż drużyna podąża w dobrym kierunku. – Ale jeśli chcesz odnosić sukcesy regularnie, musisz stale się poprawiać – zaznacza.

W niedzielę Southgate mógł dokonać przeglądu kadr, bo przeciwnikiem Anglików była Andora (4:0). W bramce wystawił Sama Johnstone'a, w obronie Conora Coady'ego i Tyrone'a Mingsa, w pomocy Jude'a Bellinghama, a w ataku dwóch jubilatów – debiutanta Patricka Bamforda i Sakę, który zdobył jedną z bramek.

Dziś prawdopodobnie w wyjściowym składzie Anglików nie zobaczymy żadnego z nich. Zabraknie też kontuzjowanego Sancho, który stał się bohaterem jednego z największych letnich transferów. Za 85 mln euro przeszedł z Borussii Dortmund do Manchesteru United. Za większe pieniądze w ostatnich tygodniach sprzedano tylko Belga Romelu Lukaku (z Interu do Chelsea za 115 mln) i kolegę Sancho z kadry – Jacka Grealisha. Manchester City za skrzydłowego Aston Villi zapłacił 117,5 mln i uczynił go najdroższym angielskim piłkarzem.

Zdolna młodzież

Wszelkie rekordy mógłby pobić Harry Kane, ale kapitan reprezentacji Anglii, mimo pokusy dołączenia do ekipy Pepa Guardioli, dał się przekonać do pozostania w Tottenhamie. Transferowa saga nie wybiła go z rytmu. Strzelił gola Węgrom, wstał z ławki i strzelił Andorze. Trafił także z karnego w pierwszym meczu z Polską.

To na nim koncentrować się będzie w środę uwaga polskiej defensywy. Ale Anglicy dzięki reformie szkolenia dochowali się zdolnej młodzieży, która w ostatnich latach wygrywała międzynarodowe turnieje i coraz odważniej wchodzi do dorosłej kadry.

– Nie mamy tyle talentu co rywale – przyznał niedawno Paulo Sousa. Mason Mount czy Declan Rice to nazwiska, które zna już każdy kibic. Trzeba mieć nadzieję, że ich słabe i mocne strony przeanalizowali dokładnie również nasi piłkarze.

– Gdyby udało się nam wygrać w Warszawie, to właściwie mielibyśmy już pełną kontrolę nad wydarzeniami w grupie – nie ukrywa Southgate.

Transmisja o 20.45 w TVP 1, TVP Sport i Polsacie Sport Premium 1

Grupa I

W ŚRODĘ GRAJĄ

Polska – Anglia

Węgry – Andora

Albania – San Marino

(wszystkie mecze o 20.45)

MECZE ROZEGRANE

Anglia – San Marino 5:0; Węgry – Polska 3:3; Andora – Albania 0:1; Albania – Anglia 0:2; Polska – Andora 3:0; San Marino – Węgry 0:3; Anglia – Polska 2:1; Andora – Węgry 1:4; San Marino – Albania 0:2; Węgry – Anglia 0:4; Polska – Albania 4:1; Andora – San Marino 2:0; Anglia – Andora 4:0; San Marino – Polska 1:7; Albania – Węgry 1:0.

MECZE DO ROZEGRANIA

9 października: Andora – Anglia, Polska – San Marino, Węgry – Albania

12 października: Anglia – Węgry, Albania – Polska, San Marino – Andora

12 listopada: Anglia – Albania, Andora – Polska, Węgry – San Marino

15 listopada: San Marino – Anglia, Polska – Węgry, Albania – Andora

Wynik spotkania nie odmieni radykalnie sytuacji Polski w walce o wyjazd na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Katarze. Nawet w przypadku wygranej szanse Polaków na pierwsze miejsce w grupie i bezpośredni awans pozostaną niewielkie – bezbłędni Anglicy mają dziś aż pięć punktów przewagi – a kluczowe w walce o drugie miejsce będą dla Polaków spotkania z Albańczykami i Węgrami.

Mecz z wicemistrzami Europy może zmienić jednak postrzeganie drużyny narodowej, bo atmosfera wokół zespołu, który za kadencji obecnego selekcjonera umie pokonywać tylko europejskich słabeuszy, jest coraz gorsza.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Barcelona gra o wicemistrzostwo Hiszpanii, a Robert Lewandowski o tytuł króla strzelców
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił