Wynik spotkania nie odmieni radykalnie sytuacji Polski w walce o wyjazd na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Katarze. Nawet w przypadku wygranej szanse Polaków na pierwsze miejsce w grupie i bezpośredni awans pozostaną niewielkie – bezbłędni Anglicy mają dziś aż pięć punktów przewagi – a kluczowe w walce o drugie miejsce będą dla Polaków spotkania z Albańczykami i Węgrami.
Mecz z wicemistrzami Europy może zmienić jednak postrzeganie drużyny narodowej, bo atmosfera wokół zespołu, który za kadencji obecnego selekcjonera umie pokonywać tylko europejskich słabeuszy, jest coraz gorsza.
Polacy wygrali z Albanią (4:1) oraz San Marino (7:1) w stylu, za jaki pracę stracił Jerzy Brzęczek. Sousa do skuteczności poprzednika miał dołożyć ładną grę, ale na Euro 2020 – gdzie reprezentacja faktycznie zaoferowała kibicom piłkę atrakcyjniejszą niż wcześniej – zdobyliśmy tylko punkt.
Marnieją bez kapitana
Alibi Sousa ma, kadra jest zdziesiątkowana. Kontuzje wykluczyły ze zgrupowania Arkadiusza Milika, Krzysztofa Piątka, Krystiana Bielika, Kacpra Kozłowskiego i Sebastiana Szymańskiego, a Mateusz Klich zachorował na koronawirusa. Polacy z Anglikami zagrają też bez Bartosza Bereszyńskiego (kontuzja przywodziciela) i Piotra Zielińskiego (przyjechał na zgrupowanie z urazem).
Zasoby są wątłe, nie mamy armat. Możemy pomstować na błędy Grzegorza Krychowiaka, samotność Roberta Lewandowskiego i bezradność wahadłowych w indywidualnych pojedynkach, ale godnych zastępców znaleźć trudno.