Zagłębie Lubin pokonało Zagłębie Sosnowiec

Onet: Zagłębie Lubin pokonało Zagłębie Sosnowiec 2:1 (0:0) w pierwszym sobotnim spotkaniu drugiej kolejki LOTTO Ekstraklasy. Wszystkie bramki padły w drugiej połowie spotkania. Dla gospodarzy trafili Filip Starzyński i Jakub Mares, zaś dla gości bramkę zdobył Konrad Wrzesiński. Miedzowi wygrali po raz drugi w sezonie i zostali liderem ligi .

Aktualizacja: 28.07.2018 20:15 Publikacja: 28.07.2018 20:08

Zagłębie Lubin pokonało Zagłębie Sosnowiec

Foto: AFP

Red

Przed meczem Zagłębie Lubin zajmowało czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem trzech punktów. W pierwszej kolejce Miedziowi wygrali 3:1 z Legią Warszawa. Zagłębie Sosnowiec zaczęło sezon od porażki. Beniaminek uległ 1:2 Piastowi Gliwice i zajmował jedenaste miejsce.

Obie drużyny grały ze sobą dotychczas dwa razy w historii. W październiku 2007 roku Zagłębie Lubin wygrało u siebie 2:1, zaś w kwietniu 2008 roku Miedziowi znów okazali się lepsi i wygrali na wyjeździe 3:0.

Na pierwszą dobrą szansę trzeba było czekać do ósmej minuty. Po ogromnym zamieszaniu piłkę w polu karnym otrzymał Alexander Christovao. Nie trafił jednak czysto w piłkę i z pięciu metrów uderzył niecelnie. Gospodarze odpowiedzieli w piętnastej minucie. Łukasz Janoszka zszedł do środka i uderzył z dystansu. Piłka wyszła jednak poza boisko po nodze defensora z Sosnowca.

Mimo kilku kolejnych prób żadna z ekip przez długi czas nie była w stanie skutecznie zagrozić bramce rywali. Dopiero w 43. minucie Bartłomiej Pawłowski uderzył z dystansu, ale Dawid Kudła nie miał problemów ze złapaniem piłki. Ostatecznie do przerwy był bezbramkowy remis.

W drugiej połowie gra wyraźnie się ożywiła, czego efektem było pięć świetnych szans między 52. a 57. minutą. Najpierw Vamara Sanogo zagrał do Zarko Udovicicia. Ten jednak uderzył obok bramki. Po chwili pomylił się Pawłowski, który trafił jedynie w słupek. Niedługo później dwie szanse miał Janoszka, ale najpierw strzelał szczupakiem obok bramki, a potem nie wykorzystał zamieszania w polu karnym rywali. Piątą okazją była szansa Zagłębia. Patryk Tuszyński dograł do Filipa Starzyńskiego, ale ten nieznacznie się pomylił.

W 59. minucie Tuszyński minął bramkarza, ale zamiast czekać, postanowił poczekać i ostatecznie nic z tego nie wyszło. Chwilę później Piotr Polczak zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym i Miedzowi mieli rzut karny. Do piłki podszedł Filip Starzyński i strzałem tuż przy słupku wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.

Zagłębie Lubin z prowadzenia cieszyło się tylko pięć minut. Bartosz Kopacz podał wzdłuż boiska. Piłkę przejął Konrad Wrzesiński i strzałem od słupka doprowadził do wyrównania. W 74. minucie Tomasz Nowak spróbował szczęścia, ale dobrze interweniował Hładun - podaje Onet.pl

W 77. minucie drużyna z Lubina ponownie wyszła na prowadzenie. Jakub Mares otrzymał prostopadłe podanie, minął wychodzącego bramkarza i oddał strzał. Polczak próbował jeszcze blokować, ale futbolówka i tak wpadła do siatki. Między 80. a 84. minutą Zagłębie miało dwie dobre szanse. Najpierw niemal z zerowego kąta strzelał Damjan Bohar, ale nie trafił w bramkę. Potem z dystansu spróbował Pawłowski, ale na posterunku był bramkarz Zagłębia.

W samej końcówce Bohar minął rywala i znalazł się w sytuacji sam na sam. Trafił jednak wprost w bramkarza rywali. Ostatecznie do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Zagłębie Lubin pokonało Zagłębie Sosnowiec 2:1 i odniosło drugie zwycięstwo w tym sezonie. Tym samym Miedziowi z kompletem punktów są liderem LOTTO Ekstraklasy. Beniaminek z Sosnowca przegrał po raz drugi i jest czternasty.

Zagłębie Lubin - Zagłębie Sosnowiec 2:1 (0:0)

Bramki: Filip Starzyński (61-k), Jakub Mares (77) - Konrad Wrzesiński (66)

Piłka nożna
Wielka gra o finał Ligi Mistrzów. Barcelona nie zlekceważy Interu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain bliżej spełnienia marzeń o finale
Piłka nożna
Bodo/Glimt. Wyrzut sumienia polskich klubów
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka