W piłkę jeszcze czasem pogra, ale tylko od wielkiego święta. Takiego jak mecze charytatywne „Przyjaciele Zidane'a" – „Przyjaciele Ronaldo". Na poważniejszy wysiłek nie pozwalają zniszczone kolana, choroba (niedoczynność tarczycy), a do niedawna także pokaźny brzuch.
Ronaldo Luis Nazario de Lima zawsze lubił zjeść, a że odżywiał się w fast foodach, efekty były opłakane. – Boję się stawać na wadze, dla mnie to trauma. Czuję się emocjonalnie rozbity. Zdarza się, że jestem zmęczony po wejściu na piętro po schodach – opowiadał kilka miesięcy temu człowiek, który dwa razy zdobył z Brazylią mistrzostwo świata i wciąż jest rekordzistą w liczbie strzelonych bramek na mundialach (15). Do zmian zmotywowało go wspomniane spotkanie charytatywne w Porto Alegre. – Muszę być do tego czasu w formie. To ogromne wyzwanie – nie ukrywał.
We wrześniu poddał się rygorystycznej diecie i ćwiczeniom na oczach widzów telewizji Globo. – Chcę, by mój przypadek był inspiracją dla innych – zapowiadał. Gdy stanął pierwszy raz na wadze, wskaźniki pokazały 118,4 kg (przy wzroście 183 cm). Przez trzy miesiące zrzucił 17 kg, obwód jego brzucha zmniejszył się ze 107 do 93 cm, a konto bankowe spuchło ponoć o ponad 2 mln euro.
Na brak zajęć i pieniędzy (według magazynu „Forbes" zarobił w trakcie kariery 200 – 250 mln dolarów) Ronaldo nie narzeka. Oprócz występów w reklamach i społecznej funkcji członka komitetu organizacyjnego mistrzostw świata 2014, od lipca spełnia się również jako dyrektor sportowy Corinthians Sao Paulo – klubu, w którym żegnał się z futbolem. Po odejściu oskarżonego o korupcję Ricardo Teixeiry nie brak było głosów, że sprawdziłby się też w roli prezesa brazylijskiej federacji.
Na razie kieruje własną agencją marketingową „9ine" (zbieżność z numerem, z którym grał, nieprzypadkowa), zajmującą się m.in. karierami młodych gwiazd canarinhos: Neymara i Lucasa. Firma przygotowywała także kampanie reklamowe dla Duracella czy GlaxoSmithKline.