Kadra pod specjalnym nadzorem

Wygrana w sobotę z Belgami dałaby Polsce pierwszy awans do mistrzostw Europy

Aktualizacja: 13.11.2007 15:02 Publikacja: 13.11.2007 00:28

Kadra pod specjalnym nadzorem

Foto: Rzeczpospolita

Od dzisiejszego popołudnia hotel Olympic we Wronkach będzie strzeżony równie dokładnie jak pobliskie więzienie. Barierki stanęły kilkadziesiąt metrów od wejścia do budynku, a przy nich ochrona.

Trener Leo Beenhakker zapewnia, że mecz z Belgią jest dla niego tak samo istotny, jak wszystkie wcześniejsze, ale po raz pierwszy zarządził pełne odcięcie drużyny od świata.– Wiem, że tą decyzją nie zdobędę nowych przyjaźni, ale liczy się tylko dobro drużyny. Nie chodzi mi o żadne sekrety, nie mam nic do ukrycia. Nie chcę tylko, żeby piłkarze tracili czas i energię na niepotrzebne rzeczy. Mamy się skupić na byciu drużyną, treningi wiele nowego nam już nie dadzą – mówił selekcjoner. Kadrowicze zjeżdżali się do Wronek od wczorajszego południa. W dobrych nastrojach, zdziwieni tym, że hotel zamienił się w twierdzę. – Bycie reprezentantem wiąże się z obowiązkami również wobec mediów i kibiców, ale skoro taka jest decyzja trenera, musimy ją uszanować – tłumaczył Łukasz Fabiański.

W poniedziałek odbył się tylko jeden trening, na dzisiaj zaplanowane są dwa. Tylko zawodnicy, którzy rozgrywali ligowe mecze w niedzielę, zostaną potraktowani ulgowo. Na zgrupowanie nie przyjechał Dariusz Dudka z Wisły Kraków, który w ubiegłym tygodniu złamał nogę, reszta nie narzeka na poważne urazy. – Ból pleców wykluczył mnie z meczu Austrii Wiedeń, ale jestem przekonany, że do soboty wszystko będzie w porządku – zapewnia Jacek Bąk.

W weekend nie zagrało także ośmiu innych reprezentantów. Do tego Beenhakker zdążył już się przyzwyczaić. – Nie jest to komfortowa sytuacja. Całe spotkanie rozegrał tylko jeden napastnik i to ten najmniej doświadczony (Tomasz Zahorski – red.), jednak nauczyłem się z tym żyć. – Mariusz Jop nie gra w lidze od pół roku, po czym w meczu z Portugalią należy do najlepszych na boisku, co dowodzi, że cotygodniowe występy nie przesądzają o tym, czy ktoś jest w formie, czy nie – zapewnia trener. Jop przyjechał na zgrupowanie z czterema walizkami – sezon w Rosji właśnie się skończył – i koledzy z kadry pytali, czy w bagażu są zapasy na sobotnie święto.

Beenhakker jednak tonuje nastroje. – Chcemy cieszyć się już w Chorzowie, jednak aby tak się stało, nie możemy myśleć, co będzie w niedzielę rano czy w sobotę o 23. Liczy się tylko godzina 20.30.

Na ostatniej prostej trener raczej nie będzie się decydował na eksperymenty. By zapewnić sobie awans do mistrzostw Europy już w sobotę, reprezentacja musi wygrać, bo rywale zmierzą się u siebie z najsłabszymi drużynami grupy: Portugalia z Armenią, Serbia z Kazachstanem, Finowie z Azerbejdżanem.

Jeśli nie uda się w sobotę, na rozstrzygnięcia trzeba będzie czekać cztery dni, do kończącego eliminacje meczu z Serbią w Belgradzie. Reprezentanci nie chcą rozmawiać ani o prowokacjach serbskich piłkarzy, którzy sugerują, że Polacy kupili zwycięstwo z Kazachstanem, ani o propozycji specjalnej premii od Serbów dla Belgów za pokonanie Polski. Kiedy nie wiedzą, co odpowiedzieć na pytanie o presję, taktykę lub o to, że nie grają w lidze i nie strzelają goli, odpowiadają jak zwykle: – Im bliżej meczu, tym Beenhakker bardziej zasępiony, więc na pewno coś wymyśli. ?

masz pytanie wyślij e-mail do autoram.kolodziejczyk@rp.pl

Wiem, że niektórzy bedą się z tego śmiać, ale dużo mi dała gra i strzelenie gola w rezerwach Celticu Glasgow. Co prawda od dłuższego czasu normalnie trenuję i nie narzekam na zdrowie, jednak nie mam okazji do sprawdzenia formy w meczu pierwszej drużyny. Do spotkania z Belgią nie trzeba specjalnie motywować ani mnie, ani kolegów z reprezentacji. Wiemy, ile od niego zależy. Skoro zwycięstwo w sobotę daje nam awans, na razie nikt nie myśli o spotkaniu z Serbią. Zabrnęliśmy już tak daleko, że teraz zrobimy wszystko, by udało nam się zrealizować cel. Nieważne kto i czym zdobędzie bramkę, ma ona być warta trzy punkty. Nie liczy się styl, tylko wynik. Belgów nie można lekceważyć. Uważam, że są teraz dużo lepszą drużyną niż przed rokiem, kiedy z trudem pokonaliśmy ich w Brukseli. ?

Słyszałem, że chętnych do obejrzenia meczu z Belgią na żywo było ponad 200 tysięcy. To coś niesamowitego. Szkoda tylko, że w Polsce nie mamy takiego wielkiego stadionu, ale na pewno w Chorzowie i tak będzie wspaniała atmosfera. Mamy świadomość, że spotkanie z Belgią jest najważniejsze w tych eliminacjach. Te wcześniejsze były przecież tylko etapami w drodze do awansu i szkoda byłoby teraz tego nie przypieczętować. Jesteśmy dobrą drużyną i zamierzamy pokazać w sobotę, że wcześniejsze wyniki nie były przypadkiem. Nie wiem, czy zagram w tym meczu, bo konkurencja w kadrze jest duża. Przeciwko Belgom musimy zagrać spokojnie, bez niepotrzebnych strat. Leo Beenhakker często podkreśla, że musimy być cierpliwi i mamy 90 minut żeby spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść. Czasami jest tak, że gdy chce się za bardzo, to nie wychodzi. ?

Od dzisiejszego popołudnia hotel Olympic we Wronkach będzie strzeżony równie dokładnie jak pobliskie więzienie. Barierki stanęły kilkadziesiąt metrów od wejścia do budynku, a przy nich ochrona.

Trener Leo Beenhakker zapewnia, że mecz z Belgią jest dla niego tak samo istotny, jak wszystkie wcześniejsze, ale po raz pierwszy zarządził pełne odcięcie drużyny od świata.– Wiem, że tą decyzją nie zdobędę nowych przyjaźni, ale liczy się tylko dobro drużyny. Nie chodzi mi o żadne sekrety, nie mam nic do ukrycia. Nie chcę tylko, żeby piłkarze tracili czas i energię na niepotrzebne rzeczy. Mamy się skupić na byciu drużyną, treningi wiele nowego nam już nie dadzą – mówił selekcjoner. Kadrowicze zjeżdżali się do Wronek od wczorajszego południa. W dobrych nastrojach, zdziwieni tym, że hotel zamienił się w twierdzę. – Bycie reprezentantem wiąże się z obowiązkami również wobec mediów i kibiców, ale skoro taka jest decyzja trenera, musimy ją uszanować – tłumaczył Łukasz Fabiański.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Piłka nożna
Katarscy szejkowie w końcu się doczekali, PSG pierwszy raz wygrywa Ligę Mistrzów
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Piłka nożna
Finał Ligi Mistrzów. Kibicować PSG będzie nawet Wieża Eiffla
Piłka nożna
Chelsea wygrała we Wrocławiu Ligę Konferencji i zapisała się w historii. Uczeń przerósł mistrza
Piłka nożna
Właściciel Polonii Warszawa: Nie chcę być najbogatszym człowiekiem na cmentarzu
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Piłka nożna
Michał Probierz odkrył karty. Są niespodzianki w kadrze na mecze z Mołdawią i Finlandią
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont